Wyższa Szkoła
Humanistyczno-Ekonomiczna we Włocławku
Wydział Pedagogiki i Nauki o Zdrowiu
MARTA LEWANDOWSKA
Praca licencjacka napisana pod kierunkiem dr Lidii Marszałek
FORMY
TERAPII I KOMUNIKACJI
W ZESPOLE ANGELMANA
SPIS
TREŚCI
Wstęp
Rozdział I - Charakterystyka Zespołu Angelmana
1. Pojęcie Zespołu Angelmana
2. Objawy kliniczne i historia naturalna zespołu Angelmana
3. Kryteria diagnostyczne Zespołu Angelmana
4. Funkcjonowanie jednostki z Zespołem Angelmana
Rozdział II - Formy terapii i oddziaływań w Zespole
Angelmana
1. Oddziaływania medyczne
2. Rehabilitacja ruchowa
2.1. Metoda Bobath`ów
2.2. Ćwiczenia w wodzie
3. Terapia pedagogiczna
3.1. Metoda Ruchu Rozwijającego
Weroniki Sherborne
3.2. Malowanie dziesięcioma palcami
3.3. Dogoterapia
3.4. Hipoterapia
3.5. Program Aktywności Knill
3.6. Metoda Felicie Affolter
4. Alternatywne i wspomagające metody komunikacji
4.1. Piktogramy
4.2. System Komunikacji Symbolicznej
Bliss
4.3. Gesty oraz systemy gestów
Rozdział III - Problematyka i metodologia badań
własnych
1. Przedmiot i cel badań
2. Problemy badawcze
3. Metody i techniki badawcze
4. Organizacja i przebieg badań
Rozdział IV - Wyniki przeprowadzonych badań
1. Historia Oli
2. Historia Julii
3. Historia Olgi
4. Historia Wiktorii
5. Podsumowanie uzyskanego materiału badawczego
Zamiast zakończenia
Bibliografia
- - - - - - - - - - - - - -
- - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - -
Wstęp
Zespół Angelmana jest mało
znanym zaburzeniem. Celem napisania pracy na ten temat była chęć
poszerzenia wiedzy, jak również chęć zwrócenia uwagi specjalistów,
lekarzy, pedagogów, że istnieje taki problem. Będąc matką dziecka z AS
doświadczyłam osobiście, jak niewiele osób posiada jakąkolwiek wiedzę na
ten temat.
Praca zawiera nie tylko wiedzę teoretyczną, ale także praktyczną, którą
jako rodzice zdobyliśmy w drodze do diagnozy i w codziennym życiu z
Aniołami (tak nazywamy dzieci z AS).
Mam nadzieję, że praca ta będzie pomocna dla wielu osób, chcących
zapoznać się z problemem Zespołu Angelmana, że przyczyni się do
poszerzenia wiedzy na ten temat i że będzie zaczątkiem wspólnej
działalności rodziców na rzecz dzieci z AS.
Praca składa się z czterech rozdziałów.
Pierwszy rozdział poświęcony jest charakterystyce Zespołu Angelmana. W
rozdziale tym ujęto pojęcie zespołu, objawy kliniczne oraz kryteria
diagnostyczne.
Drugi rozdział zawiera opracowanie form terapii i oddziaływań na
jednostkę z Zespołem Angelmana. Opisane w nim zostały oddziaływania
medyczne, rehabilitacja ruchowa, terapia pedagogiczna oraz alternatywne
i wspomagające metody komunikacji.
Trzeci rozdział zawiera metodologię badań własnych. Przedstawiono w nim
cel i przedmiot badań oraz metody i techniki badawcze.
W czwartym rozdziale przedstawiono analizę wyników przeprowadzonych
badań.
Praca opatrzona jest zakończeniem, spisem rycin oraz bibliografią,
zawierającą zestawienie literatury, wykorzystanej przy jej pisaniu.
Rozdział I -
Charakterystyka Zespołu Angelmana
1. Pojęcie Zespołu Angelmana
Zespół Angelmana (AS) jest zarejestrowany w międzynarodowym spisie
zespołów genetycznych - OMIM pod nr 105830, bowiem należy do schorzeń
neurorozwojowych wywołanych zmianą genetyczną.
W Polsce niestety jest jeszcze dość rzadko diagnozowany a raczej błędnie
rozpoznawany jako mózgowe porażenie dziecięce czy autyzm.
Informacji i literatury w języku polskim na temat Zespołu Angelmana jest
bardzo niewiele. Korzystając z doświadczenia Pani doc. dr hab. n. med.
Małgorzaty Krajewskiej-Walasek, kierownika Zakładu Genetyki Medycznej
Instytutu Centrum Zdrowia Dziecka w Warszawie, pragnę przybliżyć
pojęcie, przyczyny, objawy, diagnozę oraz sposób funkcjonowania osób z
Zespołem Angelmana(Krajewska-Walasek, "Zespół Angelmana w praktyce klinicznej", Pediatria Polska, 1997 LXXII.8, strony
757-764).
W 1965 roku Harry Angelman opisał u trojga niespokrewnionych
dzieci obojga płci zespół charakteryzujący się głębokim opóźnieniem
rozwoju psychoruchowego, napadami padaczkowymi, łatwymi do sprowokowania
wybuchami śmiechu, brakiem mowy i dysmorfią twarzoczaszki. Ze względu na
wygląd i zachowanie przypominające ruchy kukiełek (drgawkowy, ataktyczny
chód z tendencją do trzymania ramion odwiedzionych i zgiętych w
łokciach, poruszanych jakby przez pociąganie sznurków) określił je
mianem "puppet children". Dwa lata później Bower i Jeavons opisali dwoje
kolejnych dzieci z tym zespołem i zaproponowali nazwę "happy puppet
syndrome" jako najbardziej trafną według nich, odzwierciedlającą pełen
szczęścia i skłonności do niekontrolowanego śmiechu sposób bycia tych
dzieci.
Do 1989r. pod nazwą tą opisano około 70 przypadków tego zespołu. Wielu
rodziców chorych dzieci i lekarzy dostrzegało jednak pejoratywny
wydźwięk tej nazwy i obecnie zaleca się używanie określenia: zespół
Angelmana.
Mimo, iż występuje on z częstością 1 na około 20.000 żywych urodzeń,
opisywany jest rzadko. Zespół należy do schorzeń neurogenetycznych o
niewyjaśnionej ostatecznie etiologii.
Nie ulega jednak wątpliwości, że obraz kliniczny zespołu Angelmana
spowodowany jest nieprawidłowym dziedziczeniem regionu 11-13 położonego
na długim ramieniu chromosomu 15 (15q11-q13). Panuje powszechne
przekonanie, że zespół ten jest niesłychanie trudno rozpoznać przed
upływem 5 roku życia. Umiejętność wczesnego wysunięcia podejrzenia tego
rozpoznania na podstawie obserwacji klinicznych pozwala na jego szybką
weryfikację metodami analizy molekularnej i podjęcie od najmłodszego
wieku chorego właściwego postępowania terapeutycznego i
profilaktycznego. Ponieważ u ok. 20% pacjentów zespół ten występuje
rodzinnie (ryzyko ponownego wystąpienia choroby u potomków wynosi 50%),
rodzice chorego dziecka powinni uzyskać w odpowiednio krótkim okresie
poradę genetyczną, która pozwoli im na świadome podjęcie decyzji
dotyczącej dalszej prokreacji.
2. Objawy kliniczne i historia
naturalna zespołu Angelmana
Okres noworodkowy
Przy rozpoznawaniu zespołu Angelmana, podobnie jak i przy rozpoznawaniu
innych zespołów genetycznie uwarunkowanych, w których fenotyp zmienia
się wraz z wiekiem, niezwykle pomocna jest znajomość historii
naturalnej. Dzieci chore rodzą się z ciąży i porodu o niepowikłanym
przebiegu, z prawidłową długością i masą ciała (z reguły jednak niższą o
około 200-300g od masy urodzeniowej zdrowego rodzeństwa), oraz
pozostającymi w granicach normy obwodami główki i klatki piersiowej. U
ok. 70% chorych występują zaburzenia w odżywianiu. Obserwuje się
trudności w ssaniu (dotyczy to zwłaszcza karmienia naturalnego), wymioty
po posiłkach (często przez nos), oraz mały przyrost masy ciała.
Zakrztuszenie się pokarmem (niekiedy rozpoznaje się refluks
żołądkowo-przełykowy) często prowadzi do zaburzeń oddechowych. U około
15% chorych noworodków wymienione zaburzenia są przyczyną
hospitalizacji. W tym wczesnym okresie życia dzieci te sprawiają
niekiedy wrażenie nadmiernie spokojnych, są wiotkie, przy trzymaniu na
rękach wyczuwa się drżenie ich ciała, u niektórych z nich występuje,
wkrótce zresztą ustępujący, oczopląs.
Rozwój psychoruchowy
Ewidentne opóźnienie rozwoju psychoruchowego obserwuje się około 9.
miesiąca życia, u niektórych chorych dzieci rozwój psychoruchowy do
końca 1 roku życia wydaje się prawidłowy. Opóźnienie rozwoju ruchowego
spowodowane jest wiotkością mięśni tułowia, nadmiernym napięciem
mięśniowym w kończynach dolnych, oraz zaburzeniami równowagi. Dzieci te
siadają samodzielnie pomiędzy 1 a 3 rokiem życia. Siedzą dość
charakterystycznie, podpierając się jedną ręką z powodu hipotonii
tułowia: kończyny dolne, w których występuje nadmierne napięcie
mięśniowe, mają natomiast szeroko rozsunięte i sztywne. Około 22
miesiąca życia rozpoczynają nietypowe raczkowanie, które przypomina
czołganie się w stylu "komando", bądź przemieszczają się posuwając na
pośladkach. Na ogół nie lubią pozycji leżącej na brzuchu, jednak
niektóre z nich z tej właśnie pozycji, opierając sztywne kończyny dolne
o podłoże, usiłują dźwigać się ku górze na ramionach i robią to znacznie
wcześniej niż zdrowe dzieci.
Chodzić samodzielnie zaczynają między 18. miesiącem, a 7. rokiem życia
przeważnie od 5. roku życia chód jest bardzo charakterystyczny: chwiejny
(ataktyczny), na szerokiej podstawie i sztywnych kończynach dolnych.
Około 30% chorych nie chodzi. Najczęstszą przyczyną takiego stanu jest
boczne skrzywienie kręgosłupa (często obecne od urodzenia, oporne na
leczenie), znaczna wiotkość tułowia i nasilona spastyczność kończyn
dolnych. Większość nierehabilitowanych systematycznie chorych ok. 20
roku życia nie chodzi z powodu utrwalenia się przykurczów w stawach
kolanowych oraz znacznego stopnia skrzywienia kręgosłupa.
Jednym z najbardziej charakterystycznych objawów jest sposób bycia tych
chorych. Sprawiają wrażenie szczęśliwych, są towarzyscy, często się
uśmiechają. Pierwszy uśmiech pojawia się we właściwym czasie (4-6
tydzień życia), występuje często niekiedy (ok. 10. tygodnia życia) w
postaci łatwego do sprowokowania chichotu. Napady śmiechu nie są
warunkiem rozpoznawania tego zespołu, jednak ich obecność (u ok. 96%
chorych) bardzo pomaga w ustaleniu rozpoznania. Śmiech jest nieadekwatny
do sytuacji (np. występuje w czasie iniekcji), bardzo łatwy do wywołania
i nie poddaje się kontroli. W młodszym wieku napadom śmiechu towarzyszy
machanie bądź klaskanie rękami. Objawem charakterystycznym jest również
brak mowy. Około 30% dzieci nie mówi w ogóle, pozostałe wymawiają
zaledwie pojedyncze słowa, najczęściej: mama, tata, baba. Porozumiewają
się z rodzicami za pomocą wskazywania, niekiedy określonych gestów lub
pociągania za rękę bądź odzież. Bardzo lubią wręcz uwielbiają lejącą się
z kranu wodę, kąpiel, załamujące się refleksy świetlne oraz hałas
(chętnie bawią się zabawkami wydającymi dźwięki).
Twarzoczaszka
Krótkogłowie i małogłowie (poniżej 25 centyla) u dzieci powyżej 2. roku
życia należy do objawów stałych. U ok. 35% stwierdza się poziome
zagłębienie (bruzdę) w okolicy potylicznej. Twarz, którą określa się
obecnie jako "Twarz Angelmana" w okresie noworodkowym i niemowlęcym nie
wykazuje żadnej odrębności, natomiast wyraźnie zmienia się wraz z
wiekiem dziecka. Zmiany spowodowane są przede wszystkim stałym
wysuwaniem języka (dziecko prawie zawsze trzyma język pomiędzy zębami,
bądź, w późniejszym wieku, wykłada język na wargi, a nawet na brodę),
oraz postępującym prognatyzmem. Przypuszcza się, że do wystąpienia wyżej
opisanych zaburzeń predysponuje stwierdzona w badaniu RTG czaszki mała
żuchwa i strome ustawienie podstawy czaszki. Środkowa część twarzy jest
hipoplastyczna, rysy twarzy delikatne.
Oczy osadzone są głęboko, stosunkowo szeroko, niekiedy zaznaczone są
zmarszczki nakątne. Zęby są rozstawione szeroko, a u starszych dzieci,
na skutek ucisku wywieranego przez stale wysuwany język, powierzchnie
górne koron zębów są łukowato wycięte (starte). Usta są bardzo duże,
warga górna wąska. Bródka jest wydatna i ok. 5. roku życia dolna część
twarzy staje się szeroka (jakby "chomicza"). Mimo tych odrębności,
dzieci są bardzo podobne do swoich rodziców.
U około 70% chorych obserwuje się hipopigmentację skóry, włosów i oczu
(dotyczy to dzieci z udokumentowaną za pomocą badań molekularnych
delecją regionu 15q11-q13). Włosy są jasne bądź rude, skóra jasna i
wrażliwa na promieniowanie słoneczne. W warstwie przedniej zrębu
tęczówki oraz w naczyniówce stwierdza się niedobór barwnika. Niekiedy
obserwuje się bladą tarczę nerwu wzrokowego lub jego zanik. U 42%
występuje zez i umiarkowanego stopnia krótkowzroczność .
Objawy neurologiczne
Dzieci dotknięte zespołem Angelmana bywają niespokojne od urodzenia
("pełna niepokoju aktywność"). Przez cały czas wykonują ruchy rękami. U
około 44% w późniejszym okresie występują stereotypie, rzadziej
atetotycznie ruchy palców rąk, niekiedy obserwuje się atetotyczną
postawę. Do charakterystycznych objawów należą mimowolne ruchy szarpiące
mięśni tułowia i kończyn górnych. Dzieci nadmiernie się ślinią i lubią
wkładać palce do ust. Stale poruszają ustami, co niekiedy przypomina
żucie. Jednym z najbardziej stałych objawów jest ataksja (100% dzieci),
najłatwiejsza do zaobserwowania u dzieci chodzących. Hipotonia tułowia i
hipertonia kończyn dolnych ze wzmożeniem odruchów głębokich, zwłaszcza z
mięśnia czworogłowego uda, występuje u ponad 90% dzieci.
Drgawki, obserwowane u ok. 80% chorych, mogą się pojawiać w każdym
wieku, z reguły jednak ustępują około 10 roku życia. Najczęściej
pojawiają się pomiędzy 18 a 24 miesiącem życia, często początkowo
towarzyszą wyrzynaniu się zębów bądź gorączce. Z reguły występują przez
3-4 tygodnie, potem okresy bez drgawek mogą trwać nawet przez kilka
miesięcy i znów drgawki się pojawiają. Nasilają się ok. 4. roku życia i
trudno poddają się leczeniu. Najlepsze efekty lecznicze osiąga się
stosując klonazepam albo kwas walproinowy. W okresie niemowlęcym drgawki
mają postać kurczu niemowlęcego, potem obserwuje się napady małe,
uogólnione bądź miokloniczno-astatyczne. Nieprawidłowy zapis EEG,
obserwowany również u chorych, u których drgawki nie występują, uważany
jest obecnie za jeden z najbardziej stałych objawów, ułatwiających
ustalenie rozpoznania. Występuje on u ponad 90% chorych. Na
charakterystyczny zapis EEG składają się następujące rodzaje
nieprawidłowości: czynność średniowolna o niskiej częstotliwości [4-6
c/s] i wysokiej amplitudzie (200 uV), często uogólniona, następnie
czynność wolna (2-3 c/s) o bardzo wysokiej amplitudzie (200-500 uV),
najbardziej wyrażona w odprowadzeniach przednich, oraz zespoły iglica –
fala w połączeniu z komponentami częstotliwości 3-5 c/s i znacznie
podwyższonej amplitudzie (ponad 200 uV), głównie rejestrowane z tylnych
części mózgu i nasilające się po biernym zamknięciu oczu.
Niekiedy trzeba wykonać więcej aniżeli jedno badanie EEG, aby wykazać
obecność wszystkich wymienionych nieprawidłowości. Wraz z wiekiem (ok.
10. roku życia.) zapis EEG się normalizuje.
Do charakterystycznych objawów należą również zaburzenia snu, które
ulegają nasileniu pomiędzy 2. a 6. rokiem życia dzieci śpią około 5
godzin na dobę i w porze nocnej wykazują niezwykłą aktywność.
W roku 1995 opublikowane zostały kliniczne kryteria diagnostyczne dla
zespołu Angelmana, umożliwiające weryfikację rozpoznania klinicznego i
identyfikację pacjentów dotkniętych tym zespołem, u których powinny
zostać przeprowadzone odpowiednie badania molekularne. Na podkreślenie
zasługuje fakt, że rozpoznanie kliniczne odgrywa wiodącą rolę w
rozpoznaniu zespołu Angelmana, ponieważ przy obecnym stanie wiedzy
zespół ten można na poziomie molekularnym potwierdzić tylko u 80%
pacjentów.
3. Kryteria diagnostyczne Zespołu
Angelmana
Ogólne dane dotyczące rozwoju:
- Prawidłowy przebieg ciąży i porodu, prawidłowy
obwód główki po urodzeniu. Nie ma widocznych wad rozwojowych.
- Wyraźne opóźnienie rozwoju pomiędzy 6 a 12
miesiącem życia.
- Opóźniony rozwój bez widocznego okresu
pogorszenia (nie stwierdza się utraty czynności uprzednio nabytych).
- Prawidłowe wyniki badań laboratoryjnych
(prawidłowe profile metaboliczne, hematologiczne i chemiczne).
- Prawidłowy obraz mózgu w tomografii
komputerowej i/lub w rezonansie magnetycznym (niekiedy umiarkowany
zanik kory mózgu).
Charakterystyka
kliniczna:
Objawy stałe (100%):
- Opóźniony rozwój, zwłaszcza ruchowy.
- Zaburzenia mowy: brak mowy albo wymawianie
zaledwie kilku słów, komunikowanie się z otoczeniem jedynie za
pomocą gestów.
- Zaburzenia równowagi: zazwyczaj taktyczny chód
i/lub drgawkowe ruchy kończyn.
- Unikalny (niezwykły) sposób bycia:
częste napady śmiechu lub częste uśmiechanie się, radość z życia,
wzmożony nastrój, któremu często towarzyszy machanie rękami,
nadmierna pobudliwość ruchowa, krótka koncentracja uwagi.
Objawy często występujące (powyżej 80%):
- Zahamowanie wzrostu obwodu główki,
prowadzące do małogłowia,
- Napady padaczkowe, ujawniające się
zazwyczaj przed 3 r.ż.
- Nieprawidłowy, charakterystyczny zapis
EEG: czynność wolna (2-3 c/s) o bardzo wysokiej amplitudzie, liczne
zespoły iglica – fala.
Objawy towarzyszące (20-80%):
- Płaska potylica.
- Zagłębienie w potylicy.
- Wysuwanie języka.
- Wypychanie języka.
- Zaburzenia odżywiania w niemowlęctwie.
- Prognatyzm.
- Szerokie usta, szeroko rozstawione zęby.
- Nadmierne ślinienie się.
- Nadmierne ruchy warg (żucie).
- Zez.
- Hipopigmentacja skóry, włosów i oczu (tylko u
pacjentów z delecją
15q11-q13).
- Wzmożone odruchy ścięgniste głębokie z kończyn
dolnych.
- Podniesione i zgięte ramiona, zwłaszcza u chorych
chodzących.
- Nadmierna wrażliwość na wysoką temperaturę.
- Zaburzenia snu.
- Fascynacja wodą.
Diagnostyka genetyczna
W diagnostyce genetycznej AS w praktyce przyjmuje się następujący sposób
postępowania. W pierwszej kolejności należy wykonać badanie kariotypu
poszukując aberracji strukturalnych angażujących region 15q11.2-q13 z
najczęstszą jego zmianą delecją, która występuje u około 75% zbadanych
dzieci i osób z AS. Interpretacja obecności delacji może być trudna ze
względu na polimorfizm tego regionu i różną długość utraconego segmentu.
Zmiany mogą być też wynikiem mikrodelecji.
Z tego powodu wykonuje się badanie molekularne, jakim jest analiza
metylacji DNA. Przy pomocy tego badania udaje się potwierdzić
rozpoznanie AS u około 80% chorych, włączając tych, u których wystąpiła
delecja na chromosomie matczynym, ojcowska isodisomia (UPD) czy też
mutacja imprintingowa z delecją w centrum piętnowania. W przypadku, gdy
wyniki te są prawidłowe, proponowane jest sekwencjonowanie genu UBE3A.
Cześć wyników zmian nie wykazuje. Wynika stąd, że nie zawsze możemy
uzyskać wiarygodne potwierdzenie rozpoznania klinicznego, co stwarza
trudności przy udzielaniu wiarygodnej porady genetycznej.
Poradnictwo genetyczne jest definiowane jako proces
diagnostyczno-prognostyczny obejmujący udzielanie informacji o rodzaju
zmian genetycznych prowadzących do odmienności genotypowych oraz
oszacowanie prawdopodobieństwa powtórzenia się zmian fenotypowych w
rodzinie.
Porady udziela się osobom z zespołami genetycznymi (odchyleniami
fenotypowymi) oraz członkom ich rodzin z zachowaniem respektowania prawa
każdego pacjenta do tajemnicy lekarskiej o jego indywidualnej sytuacji
zdrowotnej i zmian w podłożu genetycznym. Informacje obejmują
zagadnienia istoty zmian genetycznych oraz ich wpływ na stan zdrowia i
przebieg rozwoju dziecka oraz sytuację całej bliższej i dalszej rodziny
obciążonej występowaniem określonych zmian genetycznych. Poradnictwo
genetyczne jest procesem, na który składa się szereg etapów. Pierwszym
elementem porady jest tzw. diagnoza fenotypowa, która obejmuje
postawienie rozpoznania klinicznego, następnie jego weryfikację i
umiejętne przekazanie informacji rodzinie o istocie schorzenia,
rodzajach odmienności fizycznej i intelektualnej ich dziecka, a także o
sposobach wspierania optymalnego rozwoju ich dziecka na miarę jego
możliwości. Ważne jest, aby rodzice zrozumieli, że rozwój dziecka zależy
nie tylko od skomplikowanych zapisów genetycznych, ale w dużej mierze od
swoistej gry między uszkodzonym genem a środowiskiem, w którym się
kształtuje nowa istota ludzka, gdzie istnieje szereg obszarów
normalności, które trzeba dostrzec i rozwijać pomimo odmienności.
W poradni genetycznej nie wystarczy potwierdzić samego rozpoznania
klinicznego, ale należy ocenić czy dana zmiana powstała tylko u dziecka,
czy ma charakter rodzinnego występowania, aby określić czy sytuacja
powtórzy się u rodzeństwa. Urodzenie się dziecka ze zmianą genetyczną to
sprawa całej rodziny i dlatego kolejnym etapem jest analiza rodowodowa,
która jest także pomocna przy określeniu prawdopodobieństwa powtórzenia
się danej zmiany u rodzeństwa. Jest ono uzależnione od rodzaju zmiany
genetycznej, na skutek której wystąpił AS u potomstwa. Należy dodać, że
najczęściej prawdopodobieństwo powtórzenia jest niskie (ok. 1%). W
wyjątkowych sytuacjach jest wysokie (ok. 50%), a mianowicie, gdy mutacja
dotyczy tylko genu UBE3A lub, gdy delecja obejmie utratę centrum
piętnowania w regionie 15q.
4. Funkcjonowanie jednostki z Zespołem
Angelmana
Rodzice zwykle chcą wiedzieć jak będzie wyglądał rozwój dziecka i z
jakimi problemami przyjdzie im się borykać. Prognozując rozwój ruchowy
należy wspomnieć, że dziecko rozwija się swym indywidualnym torem
rozwojowym charakterystycznym dla zespołu Angelmana, a nie takim, jaki
mają dzieci bez zmian genetycznych. Dziecko zaczyna siadać w wieku
kilkunastu miesięcy, chodzić zazwyczaj po 3 roku życia. Nasilenie
objawów może być różne.
Dzieci z miernie nasilonymi objawami mogą chodzić nie budząc większych
zastrzeżeń, jedynie pochylając się do przodu, szczególnie jest to
widoczne w biegu. W przypadku bardziej nasilonych zmian występuje chód
ataktyczny z zaburzeniami równowagi. Niektóre dzieci nie nabywają
umiejętności chodzenia.
Rozwój umysłowy i zdolności poznawcze są indywidualnie zmienne. Ważne
jest nawiązanie komunikowania się z dzieckiem, poszukiwania sposobów
komunikacji alternatywnej, wiara, ze nasze postępowanie wspomagające
rozwój umysłowy będzie dawało owoce. Najgorszą sytuacją jest autorytarne
stwierdzenie lekarza, że nic z tego dziecka nie będzie i wtedy wszelkie
działania rodziców i terapeutów wydają się nieuzasadnione.
W ocenie umiejętności dziecka dokonywanej przez terapeutów przeważają
oceny dobrze rozwiniętej komunikacji pozawerbalnej. Brak mowy
ekspresyjnej lub jej ograniczenie do kilku prostych wyrazów lub sylab
nie należy traktować jako równoczesny brak jej rozumienia. Zdolność
rozumienia mowy i poprzez to możliwość włączania się na swój sposób do
dialogu z otoczeniem daje szanse na lepszy rozwój dziecka. Śledząc opisy
dzieci z AS wiadomo, że z niewielką pomocą potrafią jeść widelcem lub
łyżką, ubrać się, umyć się. Problem może stwarzać nadaktywność dziecka i
brak w utrzymaniu koncentracji. Ciągły ruch sprawia, że dziecko jest
narażone na potłuczenia. Wskazana jest pomoc i konsultacje z
psychologiem, pedagogiem, aby wspólnie opracować specyficzne formy pracy
z dzieckiem.
Dużym problemem medycznym są napady padaczkowe, szczególnie u dzieci z
delecyjną postacią AS, gdzie w wyniku utraty materiału na długim
ramieniu (q) chromosomu 15, oprócz utraty funkcji genu UBE3A, zachodzi
też delecja genu GABA, odpowiedzialnego za produkcję białka GABA,
będącego głównym neurotransmiterem włączonym w patologię padaczki. W
przypadku, gdy AS wystąpi na skutek mutacji punktowej genu UBE3A lub
UPD15 drgawki mogą występować tylko sporadycznie i są mniej nasilone. W
związku z utratą funkcji kolejnego genu P, odpowiedzialnego za produkcję
białka P, biorącego udział w syntezie melatoniny ujawnia się
hipopigmentacja skóry, włosów i oczu oraz zaburzenia snu, które wymagają
leczenia.
Dotychczas nie ma doniesień o podwyższonym ryzyku chorób nowotworowych.
Przeżycie osób z AS sięga 50-60 lat (najstarsze opisywane przypadki).
Rozwój płciowy i płodność są prawidłowe.
Możliwość osiągnięcia samodzielności przez osobę z AS jest znacznie
ograniczona. Mimo to, warto jest przełamać wszelkie stereotypy mówiące
wyłącznie o defekcie i skierować wzrok w kierunku poszukiwania
umiejętności dziecka z AS. Pionierskie badania naukowców z Niemiec na
temat fenotypu zachowania są zaskakujące. Patrząc na dziecko przez
pryzmat postrzegania go jako myślącej istoty ludzkiej można wyłonić
wiele umiejętności, określić potrzeby i je realizować pomimo jego
odmienności.
Rozdział II - Formy terapii
i oddziaływań w Zespole Angelmana
1. Oddziaływania medyczne
U większości pacjentów z Zespołem
Angelmana występuje padaczka. Leczenie padaczki opiera się przede
wszystkim na podawaniu leków przeciwdrgawkowych. Bardzo istotna sprawą
przy ich przyjmowaniu jest systematyczność. Należy również pamiętać, że
nagłe odstawienie leków przeciwdrgawkowych może wywołać stan padaczkowy,
który jest stanem zagrożenia życia i zawsze wymaga leczenia szpitalnego.
Istnieje wiele różnych leków przeciwpadaczkowych: Depakina, Sabril,
Topamax. Różnią się one zakresem działania, skutecznością oraz
ewentualnymi objawami niepożądanymi.
2. Rehabilitacja ruchowa
"Rehabilitacja polega na przywróceniu
sprawności uszkodzonych organów jednostki lub usprawnianiu jej funkcji,
przygotowaniu jej do samodzielnego radzenia sobie w życiu codziennym, do
korzystania z różnych form kształcenia, do wykonywania pracy oraz na
stwarzaniu w środowisku społecznym i otoczeniu fizycznym odpowiednich
warunków dla prawidłowego funkcjonowania tej jednostki. Podstawowym
zadaniem rehabilitacji jest usprawnienie jednostki upośledzonej pod
względem fizycznym, umysłowym, psychicznym lub społecznym oraz
zapewnienie jej, odpowiednio do jej wieku i możliwości wykształcenia
ogólnego lub zawodowego." (Kazimierz Zabłocki, "Wprowadzenie do
rewalidacji", Wydawnictwo Adam Marszałek, Toruń, 1996, s. 31).
2.1. Metoda Bobath'ów
Metoda neurorozwojowego leczenia
usprawniającego Karela i Berty Bobath polega na hamowaniu patologicznych
odruchów i nieprawidłowych wzorców ruchowych oraz rozwijaniu czynności
ruchowych w kolejności, w jakiej pojawiają się one w rozwoju dziecka
zdrowego (M. Borkowska (red.), "ABC rehabilitacji dzieci. Mózgowe
porażenie dziecięce", Wydawnictwo Pelikan, Warszawa, 1989, s. 41-49).
Rozwój ruchowy dziecka przebiega w stałej kolejności – od głowy, obręczy
barkowej i kończyn górnych, poprzez tułów, do kończyn dolnych. Oznacza
to, że zanim dziecko zacznie chodzić, musi najpierw kontrolować ułożenie
głowy, uzyskać podpór na kończynach górnych w pozycji leżącej, aby przez
siad, czworaki i pozycję klęczną przejść do pozycji stojącej.
Każda złożona czynność ruchowa zawiera kombinację wielu prostych ruchów
i kształtuje się w oparciu o poprzednie doświadczenia ruchowe.
Prawidłowy rozwój czynności ruchowych stanowi podstawę do rozwijania
kolejnych umiejętności takich jak: jedzenie, ubieranie się, pisanie.
Stworzenie takiej bazy dla rozwoju czynności dowolnych u dziecka z
zaburzeniami jest, zdaniem autorów metody neurorozwojowego leczenia,
możliwe tylko wtedy, gdy zostaną one wyzwolone spod wpływu działania
odruchów patologicznych.
Główne zasady metody Bobath'ów:
- hamowanie odruchów patologicznych i
normalizacja napięcia mięśniowego,
- dążenie do osiągnięcia prawidłowych
ruchów poprzez przemieszczanie w przestrzeni tzw. punktów
kluczowych, którymi są: głowa, obręcz barkowa i obręcz biodrowa.
Ma to na celu wykształcenie prawidłowych
reakcji prostowania i równowagi.
- Wszystkie ruchy kontrolowane są przez
ręce terapeuty. Kontrolę zmniejszamy w miarę opanowywania przez
dziecko kolejnych czynności.
- Ruchy prowadzone są wolno, tak aby
dziecko mogło włączać się do pracy.
- Nie należy dążyć do opanowania
statycznych pozycji, lecz umiejętnie prowadzić dziecko z jednej
pozycji do drugiej.
-
Sposoby wspomagania należy dostosować
do potrzeb i możliwości dziecka.
- Należy ściśle współpracować z
rodzicami, opiekunami dziecka.
- Program usprawniania dobieramy do
indywidualnych potrzeb i możliwości dziecka.
- W życiu codziennym wykorzystujemy i
powtarzamy czynności opanowane przez dziecko.
Ćwiczenia stosowane w metodzie Bobath'ów:
- Ćwiczenia unoszenia i utrzymywania
głowy.
- Ćwiczenia przygotowujące do pełzania
oraz do zmiany pozycji z leżenia (obroty).
- Ćwiczenia przygotowujące do
czworakowania.
- Chodzenia na czworakach.
- Czworakowanie naprzemienne.
- Siady.
- Klęk prosty.
- Chodzenie w klęku prostym.
- Klęk jednonóż.
- Wstawanie.
- Chodzenie.
2.2. Ćwiczenia w wodzie
Ćwiczenia w wodzie są jedną z
najkorzystniejszych form zajęć z dziećmi, szczególnie z dziećmi z
Zespołem Angelmana, u których występuje fascynacja wodą. Już samo
wejście do wody sprawia większości wiele radości i zadowolenia.
Ćwiczenia w wodzie spełniają następujące
zadania:
- zwiększają możliwość opanowania
własnego ciała i poczucia bezpieczeństwa;
- dają możliwość wykonywania
odpowiednich ćwiczeń w połączeniu z reakcja, znacznie ułatwiają
naprzemienność ruchów. Pomagają także w wykonywaniu ćwiczeń trudnych
do wykonania w środowisku suchym. Woda to szczególne środowisko, w
którym terapia staje się świetną zabawą (M. Borkowska (red.), „ABC
rehabilitacji dzieci. Mózgowe porażenie dziecięce”, Wydawnictwo
Pelikan, Warszawa, 1989, s.41-49).
Wykorzystanie tych zalet powinno znaleźć
większe niż dotychczas zastosowanie w usprawnianiu dzieci z Zespołem
Angelmana w każdym wieku.
Należy pamiętać, aby zajęcia w wodzie
spełniały swoje zadanie, muszą być:
- zaakceptowane przez dziecko,
- temperatura wody powinna wynosić 34-38
st. C,
- odpowiednio prowadzone, w zależności
od zdolności ruchowych, poziomu rozwoju umysłowego i wieku.
Podczas zajęć w wodzie dzieci z Zespołem
Angelmana ze względu na możliwość wystąpienia napadu padaczkowego
wymagają szczególnej opieki i nadzoru. Najbardziej korzystne byłoby
zapewnienie indywidualnej opieki każdemu dziecku.
3. Terapia pedagogiczna
3.1. Metoda Ruchu Rozwijającego Weroniki
Sherborne
Ciągłe ograniczanie swobody ruchu prowadzi
do wzrastania wewnętrznego napięcia, które staje się stanem chronicznym
organizmu. Napięcie to jest groźne dla zdrowia człowieka, jeśli nie
zostanie rozładowane. Ograniczenie naturalnej swobody ruchów jest
przyczyną stresów psychicznych, stanów niepokoju i zahamowań. Prowadzi
to do utraty wiary we własne siły, w wyniku czego człowiek zamyka się w
sobie, traci kontakt z innymi ludźmi.
Ruch pozwala na rozładowanie skrywanych i hamowanych uczuć, odreagowanie
napięć psychicznych. W latach 60-tych Weronika Sherborne wypracowała
własny system ćwiczeń, mający zastosowanie we wspomaganiu prawidłowego
rozwoju dzieci, korygowaniu jego zaburzeń.
Podstawowe założenia tej metody to
rozwijanie przez ruch:
- Świadomości własnego ciała.
- Świadomości przestrzeni i działania w
niej.
- Dzielenia przestrzeni z innymi ludźmi
i nawiązywania z nimi bliskiego kontaktu.
Ćwiczenia metodą W. Sherborne mają
stworzyć dziecku okazję do poznania własnego ciała, usprawnienia
motoryki, poczucia swojej siły, sprawności i swoich możliwości
ruchowych. Dzięki temu zaczyna ono mieć zaufanie do samego siebie,
zyskuje również poczucie bezpieczeństwa. Podczas ćwiczeń dziecko poznaje
przestrzeń, w której się porusza, przestaje ona być groźna. Aby nie bać
się przestrzeni, trzeba nauczyć się w niej być i poruszać. Człowiek musi
także nauczyć się, że przestrzeń tę musi dzielić z innymi ludźmi, a ich
obecność nie musi mu zagrażać. Nawiązanie bliskiego kontaktu z innymi
ludźmi, opartego na zaufaniu i współpracy, daje możliwość poczucia
wspólnoty i szczęścia, jakiego człowiek nie doświadczyłby sam.
Metodę Ruchu Rozwijającego omówiona zostanie w oparciu o opracowanie M.
Bogdanowicz, B. Kisiel i M. Przasnyskiej (M. Bogdanowicz, B. Kisiel, M. Przasnyska,
"Metoda Weroniki Sherborne w terapii i wspomaganiu rozwoju
dziecka", WSiP, Warszawa, 1994).
Metoda W. Sherborne jest upowszechniana w Polsce od połowy lat 70.
Metoda ta jest wykorzystywana w placówkach oświatowych i służby zdrowia
dla dzieci z różnymi zaburzeniami w rozwoju i różnorodnymi potrzebami
edukacyjnymi. Jest ona właściwie uniwersalna. Jest skuteczną metodą
terapii dziecka i wspomagania jego rozwoju. Można wykorzystać ją jako
wstępny etap innych zajęć terapeutycznych, jak choćby dla dzieci z
trudnościami w czytaniu i pisaniu, jako część programu logopedycznego
dla dzieci jąkających się lub psychoterapii nerwic u dzieci.
Zdaniem W. Sherborne metoda ta może być doskonałą formą pracy z dziećmi
z upośledzeniem umysłowym, głównie w stopniu głębszym. Przyczynia się
bowiem ona do rozwoju tych dzieci w dwóch ważnych dziedzinach:
wykształcenia obrazu samego siebie i nawiązania kontaktów społecznych.
Według W. Sherborn dzieci opóźnione w rozwoju umysłowym często nie zdają
sobie sprawy z posiadania poszczególnych części własnego ciała, co
utrudnia im wykształcenie poczucia tożsamości, opartego na wyodrębnianiu
własnej osoby z otoczenia. Dzieciom tym szczególnie potrzebne są
ćwiczenia, umożliwiające im wyczucie centralnej części ciała jako części
łączącej poszczególne elementy ciała, dzięki czemu dziecko czuje się
wyodrębnioną całością. Ćwiczenia te sprzyjają wytworzeniu u dziecka
poczucia bezpieczeństwa, wynikającego z pełnego oparcia o podłoże.
Dzieci z upośledzeniem umysłowym słabo interesują się otoczeniem, w
związku z czym nie dążą do nawiązania z nim kontaktu. Problemy te
dotyczą zarówno braku reakcji na bodźce zewnętrzne, szczególnie wyraźnie
widoczne u dzieci, przebywających w zakładach opiekuńczych, jak też
unikania kontaktu wzrokowego lub ucieczki od innych osób. Faktem jednak
jest, że dzieci te, mimo okazywanego braku zainteresowania otoczeniem
jednocześnie pragną udziału w zabawie.
Dla uczenia się więzi społecznych niezbędny jest kontakt fizyczny i
wzrokowy dziecka z dorosłym już we wczesnym niemowlęctwie. Zabawy te są
często spontanicznie podejmowane przez rodziców małych dzieci. Dzieci z
upośledzeniem umysłowym zwykle nie prowokują tego typu zabaw z
rodzicami, zaś często występujący u dorosłych szok lub depresja,
wywołane faktem urodzenia się dziecka z niepełnosprawnością powoduje, że
rodzice nie podejmują tego typu zabaw lub szybko z nich rezygnują.
Efektem takiego postępowania rodziców jest brak umiejętności u tych
dzieci nawiązywania kontaktów społecznych. Umiejętność nawiązywania tych
kontaktów, zdaniem W. Sherborn, można stopniowo wytworzyć właśnie przez
odtworzenie tych wczesnoniemowlęcych zabaw, których dziecko z
upośledzeniem nigdy nie doświadczało. Ćwiczenia zawarte w metodzie W.
Sherborne pozwalają przezwyciężyć lęk przed kontaktem z innymi osobami,
głównie dzięki radości, płynącej z udziału w zabawach ruchowych, nie
wymagających kontaktu wzrokowego i dzięki stopniowemu włączaniu ćwiczeń
z innymi osobami. Udział w ćwiczeniach starszych dzieci z upośledzeniem
lub dzieci zdrowych ułatwia zaspokojenie potrzeby kontaktu i
współdziałania u upośledzonego dziecka, często o wiele bardziej
nasilonej niż w przypadku dziecka zdrowego.
Metoda ta pomaga również trenować niektóre zaburzone funkcje poznawcze –
koncentrację, utrzymanie uwagi, ukierunkowanie działania na określony
cel. Szczególną pomocą służyć tu mogą tzw. ćwiczenia przeciwko, w
których dziecko musi przeciwstawić swoje działanie działaniu innej
osoby, co stwarza okazję do mobilizacji i ukierunkowania działania.
Nieadekwatne spostrzeganie rzeczywistości ulega korekcie dzięki
ćwiczeniom, pozwalającym na wielozmysłowe poznawanie otoczenia.
Dla znaczenia metody Ruchu Rozwijającego w pracy z dziećmi z
upośledzeniem umysłowym niezwykle istotny jest fakt, że opiera się ona
na komunikacji niewerbalnej, uaktywniając "język ciała". Ze względu na
słaby rozwój mowy dzieci te bowiem częściej stosują komunikację
niewerbalną przy przekazywaniu swoich myśli i uczuć. Postawą jednak
porozumiewania się przy pomocy „języka ciała” jest świadomość własnego
ciała. Umiejętność tę znakomicie kształtuje metoda W. Sherborne.
Metoda ta nie nadaje się do "dosłownego" zastosowania w trakcie zajęć
przedszkolnych czy szkolnych, choćby dlatego, że w założeniach z każdym
dzieckiem ćwiczy osoba dorosła – rodzic lub terapeuta. Mimo to, po
odpowiednim zmodyfikowaniu zestawów ćwiczeń, wyłączeniu z nich tych,
które wymagają udziału osoby silniejszej, przewidującej i
odpowiedzialnej za bezpieczeństwo dziecka – metodę daje się doskonale
wykorzystać w czasie zajęć ruchowych w grupie przedszkolnej lub
szkolnej. Może ona stanowić doskonałą bazę do realizacji przynajmniej
jednego przedmiotu "kultura fizyczna", zarówno w szkolnictwie
specjalnym, jak i integracyjnym.
Projektując zajęcia, prowadzone tą metodą należy pamiętać jedynie o tym,
że mają one pomóc dziecku w poznaniu siebie, zdobyciu do siebie
zaufania, poznaniu innych i nauczeniu się ufania im, nabraniu wiary we
własne siły i możliwości. Do dyspozycji mamy przede wszystkim ruch i
możliwość bliskiego, fizycznego kontaktu z drugim człowiekiem. Jeśli to
zrozumiemy, propozycje różnych ćwiczeń będą nam się nasuwały same.
W czasie zajęć przestrzegać należy kilku
zasad:
- uczestnictwo w zajęciach jest dla
dzieci dobrowolne,
- należy nawiązać kontakt wzrokowy z
każdym dzieckiem, choć w początkowym okresie nie należy dzieci do
tego zmuszać, może to być dla nich zbyt trudne,
- zajęcia powinny być dla dzieci
przyjemnością,
- nauczyciel powinien w miarę możliwości
brać udział w ćwiczeniach z dziećmi,
- należy ściśle przestrzegać prawa
dziecka do mówienia "tak" i "nie", aby miało poczucie kontroli nad
sytuacją,
- trzeba zauważać i stymulować aktywność
dzieci,
- ważne jest poczucie humoru,
- nie należy dzieci krytykować,
- chwalić należy nie za efekt, ale za
starania i wysiłek,
- unikać stwarzania sytuacji
rywalizacyjnych,
- rozszerzać stopniowo krąg doświadczeń
społecznych dziecka – od ćwiczeń indywidualnych do zespołowych,
- większość, szczególnie początkowych
ćwiczeń powinna być przeprowadzana na poziomie podłogi,
- zaczynać od ćwiczeń prostych,
stopniowo je utrudniając,
- zmniejszać udział swojej inicjatywy na
rzecz aktywności dzieci,
- stosować naprzemiennie ćwiczenia
dynamiczne i relaksacyjne,
- mieć zawsze na uwadze samopoczucie
dzieci,
- uczyć dzieci stosowania siły i
zachowania delikatności,
- w każdym ćwiczeniu każde dziecko
powinno mieć możliwość znalezienia się w pozycji dominującej (zamian
ról),
- na początku zajęć stosować ćwiczenia,
dające poczucie bezpieczeństwa,
- na zakończenie stosować ćwiczenia
wyciszające.
Aby dziecko swobodnie czuło się w grupie,
nie może ona być zbyt liczna. Komfortową sytuacją byłoby prowadzenie
tych ćwiczeń w grupie 8-14 dzieci. Nie we wszystkich placówkach jest to
jednak możliwe. Trzeba jednak wziąć pod uwagę fakt, że dzieci w grupie
przedszkolnej czy klasie szkolnej znają się dość dobrze, spędzają ze
sobą wiele czasu przy zabawie i innych czynnościach dnia. Wobec tego
zajęcia tą metodą w grupie nawet 20-osobowej nie powinny stwarzać
problemu zahamowania dziecka z powodu zbyt dużej liczby osób
współćwiczących.
Ważne jest, żeby zajęcia odbywały się systematycznie. Trzeba również
zadbać o odpowiednie warunki lokalowe: przestrzeń, odpowiednie podłoże
(najlepszy będzie parkiet), świeże powietrze. Zajęcia te mogą odbywać
się w zasadzie wszędzie, nie wymagają bowiem zastosowania żadnych
szczególnych urządzeń czy pomocy. Ważny jest strój dzieci, który
powinien zapewniać im maksymalną swobodę ruchów, dobrze jest ćwiczyć
boso dla zapewnienia lepszego kontaktu z podłogą i poczucia oparcia o
nią.
W czasie ćwiczeń ważny jest też właściwy klimat, czyli poczucie
bezpieczeństwa i wzajemne zaufanie. Nauczyciel musi także pamiętać, że
osiągnięcie wysokiego stopnia integracji grupy może być – i
najprawdopodobniej będzie – poprzedzone etapem wzajemnych konfliktów i
"próby sił". Nie powinien on obawiać się takich sytuacji, ani swoimi
arbitralnymi decyzjami ingerować w proces integracji. Jest to bowiem dla
dzieci świetna okazja, aby samemu nauczyć się rozwiązywania konfliktów z
pożytkiem dla siebie i bez krzywdzenia innych. W sytuacjach
konfrontacyjnych dzieci mają okazję doświadczyć własnej siły i nauczyć
się sensownie jej używać. Zadaniem nauczyciela jest jedynie zadbanie o
to, aby wszystko, co dzieje się w grupie było dla dzieci bezpieczne.
3.2. Malowanie dziesięcioma palcami
(Omówienia metody dokonano na podstawie publikacji B. Kaji, "Zarys
terapii dziecka", Wydawnictwo WSP, Bydgoszcz, 1994)
Większość dzieci uwielbia malowanie
palcami. Po części to uwielbienie wypływa z tego, że podczas malowania
palcami wolno im się brudzić i bałaganić. Malowanie palcami jest jedną z
najbardziej emocjonujących i satysfakcjonujących form twórczej ekspresji
dzieci.
Malowanie takie, obejmujące manipulację farbami przy użyciu dłoni i
palców ma wiele wspólnego z naturalną skłonnością dziecka do "paćkania
się" w substancjach o konsystencji błota.
Walory tej metody to:
- pomoc w pokonywaniu lęków,
- uwalnianie się od zahamowań,
- wzmacnianie wiary we własne siły,
- pobudzanie ekspresji fantastycznej,
- wartość diagnostyczna jako techniki
projekcyjnej.
Przygotowanie do zajęć:
Do zajęć używa się sześciu podstawowych
kolorów farb: niebieskiego, czarnego, czerwonego, brązowego, zielonego i
żółtego. Farby można przygotować samodzielnie z zabarwionej masy
mydlano-mącznej. Farby należy umieścić w takich miseczkach, by dziecko
mogło swobodnie włożyć w nie rękę.
Należy przygotować papier o dużym formacie, rozłożony na stole bądź
przypięty na sztalugach – na wysokości dziecka, stół nieco powyżej
wysokości łokci. Stolika nie należy ustawiać przy ścianie – dziecko musi
mieć dostęp do niego ze wszystkich stron. W pobliżu należy przygotować
miskę z wodą i ręcznik.
Technika wykonania:
Pomoce należy przygotować przed wejściem
dziecka do gabinetu. W pracy z dziećmi konieczna jest instrukcja słowna.
Dziecku pozostawia się swobodę ułożenia arkusza pionowo lub poziomo.
Może się okazać, że dziecko wykazuje lęk przed włożeniem ręki w farbę,
wówczas terapeuta powinien zachęcić dziecko własnym przykładem. Opór ten
łatwiej jest przezwyciężany podczas terapii grupowej. W zależności od
wieku dziecka i jego właściwości indywidualnych jeden seans może trwać
od 2 do 40 minut – przeciętnie 20-30 minut.
Analiza zachowania się dziecka:
Notowane od pierwszego seansu wyniki
obserwacji dziecka w wyodrębnionych zakresach pozwalają na uchwycenie
zmian, zachodzących w jego zachowaniu. Można posłużyć się skalą
obserwacyjną, pozwalającą na analizę ilościową.
Jednym z obserwowanych aspektów jest stosunek do tworzywa. Zwykle
reakcje dziecka plasują się na continuum – dystans i zaangażowanie.
Dystans wiąże się z chęcią unikania wykonania zadania - dziecko wykazuje
opór emocjonalny związany z koniecznością zabrudzenia ręki farbą,
nieśmiało moczy w niej palec, często przerywa malowanie, widoczny lęk
przed ubrudzeniem się, w kontakcie słownym werbalizuje niechęć do
malowania, robi wszystko, by opóźnić rozpoczęcie pracy.
Postawa dystansu występuje u większości dzieci w pierwszym kontakcie z
farbami – w miarę upływu czasu dziecko przechodzi do postawy
zaangażowania. Maluje wówczas nie tylko palcami, ale pomaga sobie
ruchami całego ciała, słowami i gestami wyraża entuzjazm, czasem malują
sobie farbą twarz, włosy i ubranie, towarzyszy temu uczucie
przyjemności. Czasem obserwuje się większe zainteresowanie wodą niż
farbami.
Zarówno u dzieci, jak i u pacjentów dorosłych obserwuje się zawsze
nadspodziewanie silną reakcję emocjonalną na kontakt z mazistym
tworzywem – silne napięcie uczuciowe przyczynia się do skuteczności tej
metody.
Innym obserwowanym aspektem jest element czasu. Obserwować należy czas
do rozpoczęcia zajęć – im bardziej się przedłuża, tym bardziej
prawdopodobne, że u dziecka występuje stan lękowy. Należy notować czas
wykonania rysunku, częstotliwość i długość przerw w pracy. Przerwy mogą
być reakcjami lękowymi na barwę, tzw. szok barw, któremu towarzyszą
wypowiedzi słowne.
Obserwuje się również sposób, w jaki porusza się dziecko. Dzieci w różny
sposób nakładają farbę – klepanie, tworzenie kolein, podkładu z grubej
warstwy farby, a następnie wykonywanie w nim rysunku, wcieranie,
tworzenie kropek (niepewne dotknięcia). Kierunek ekspansji może być
dośrodkowy, odśrodkowy.
Można tez zaobserwować zachowanie się dziecka wobec kolorów: ich wybór,
reakcję na kolor widziany na arkuszu, poprawianie położonego koloru.
Interpretacji psychologicznej powinien dokonać psycholog, pedagog
stosuje tę metodę raczej w celach terapeutyczno - wychowawczych.
Malowanie palcami jest też wykorzystywane dla nadania swobody wzorcom
ruchowym, uzyskiwania płynności ruchów.
3.3. Dogoterapia
Stymulacja rozwoju dziecka wymaga
stosowania alternatywnych, niekonwencjonalnych metod i form pracy. Jedną
z form zajęć wspomagających rozwój umysłowy, doskonale łączącą naukę,
rewalidację i zabawę jest dogoterapia. Jest to terapia wykorzystująca
kontakt z odpowiednio wyszkolonym psem. Może być stosowana u osób
z różnymi schorzeniami przynosząc doskonałe efekty. Jest adresowana
zarówno do dzieci, osób dorosłych jak i starszych. Pies jest symbolem
bezinteresownej miłości i bezgranicznego oddania. Likwiduje poczucie
osamotnienia, pozwala zapomnieć o świecie pełnym niedoskonałości i
pogoni. Pies sprawia, że człowiek czuje się kochany, potrzebny i
wartościowy.
Wskazane jest jednak, aby pierwsze zajęcia odbyły się bez udziału psa,
jest to czas na poznanie dziecka. Należy zebrać informacje co dziecko
potrafi, co lubi robić, jakie czynności sprawiają mu przyjemność. Bardzo
ważne jest uzyskanie jego akceptacji i zgody na bliski kontakt.
Diagnozowanie umiejętności dziecka odbywa się przede wszystkim przez
zabawę. Kolejnym etapem jest określenie na podstawie uzyskanych
informacji i własnych obserwacji oczekiwań i opracowanie programu
terapeutycznego dostosowanego do potrzeb i możliwości dziecka.
Pies uczestniczący w zajęciach ułatwia dziecku pokonywanie oporu przed
nawiązywaniem kontaktów, eliminuje zachowania opozycyjne. Towarzystwo
psa sprawia, że dziecko czuje się bezpieczne, okazuje zainteresowanie
tym co dziecko robi włączając się do zabawy i do wykonywanych ćwiczeń.
Zajęcia z udziałem psa są dla dziecka czymś atrakcyjnym, dzięki czemu
chętniej i dłużej ćwiczy, a wykonywane zadania sprawiają mu wiele
radości.
Ks. Jan Twardowski powiedział: "(...)towarzyszą nam zawsze i wszędzie,
pomagając w codziennym trudzie, dając nam czystą radość, bez nich
człowiek czułby się źle na tym świecie, bo ileż radości daje tak piękna
i rozumna istota jak pies".
Istnieje kilka powodów, dla
których pies tak doskonale spełnia się w roli przyjaciela i terapeuty,
oto niektóre z nich:
-
Pies nie ocenia – pies akceptuje. Nie
reaguje na nasze niedoskonałości związane z wyglądem, mową czy
ruchem, akceptuje nas takimi, jakimi jesteśmy. Zawsze wysłucha i
nigdy nie skrytykuje.
- Pies nie wyznacza granic, reguł, zasad
– reaguje na każdy sygnał do zabawy, pilnie zwraca uwagę na to, co
dziecko robi lub co mówi.
- Pies nie oczekuje – pies daje. Daje
nam całego siebie do przytulenia, pyszczek do pogłaskania, uszy do
ciągnięcia. Niczego nam nie obiecuje, ale wszystko spełnia.
- Pies nie zabrania – pies pozwala.
Pozwala sobie zaglądać do ucha, wkładać paluszki do pyska, odbierać
zabawki. Nie strofuje nas mówiąc "Bądź grzeczny!", nie okazuje
zdenerwowania i zniecierpliwienia.
- Pies nie stawia warunków – pies kocha
nas bezwarunkowo. Nie zależnie od tego czy odniesiemy sukces czy
porażkę zawsze cieszy się na nasz widok, od pyska do ogona pokazuje
nam, że chce być z nami na dobre i na złe (B. Kulisiewicz, "Witaj,
piesku! Dogoterapia we wspomaganiu rozwoju dzieci o specjalnych
potrzebach edukacyjnych", Oficyna Wydawnicza "Impuls", Kraków, 2007,
s. 15-16).
Terapia z udziałem psa pozwala:
- Rozwijać mowę, wzbogacać słownik.
- Przełamywać lęk.
- Rozwijać funkcje poznawcze.
- Stymulować zmysły, ćwiczyć
koncentrację, koordynację ruchów, orientację przestrzenną.
- Rozwijać myślenie
przyczynowo-skutkowe.
- Stymulować pracę mięśni poprzez
wykonywanie ćwiczeń ruchowych.
- Budować poczucie własnej wartości,
pewności siebie, bezpieczeństwa.
- Podnosić aktywność, uczyć
samodzielności, odpowiedzialności.
- Łagodzić stres, samotność.
- Rozwijać spontaniczną aktywność.
- Motywować i mobilizować do
podejmowania działań.
- Uczyć właściwych postaw w stosunku do
zwierząt.
- Uczyć zasad bezpiecznego postępowania
z psami.
- Budować więzi emocjonalne u osób z
trudnym kontaktem (strona internetowa www.dogoterapia.org.pl aktywna
w dniu 29 kwietnia 2008 r.).
3.4. Hipoterapia
Hipoterapia – to działanie mające na celu
przywracanie zdrowia i sprawności przy pomocy konia i jazdy konnej. Daje
ona wiele możliwości terapeutycznych, dlatego jest jedną z metod o
największym zasięgu pod względem różnorodności korzystających z niej
pacjentów (A. Strumińska (red.), "Psychopedagogiczne aspekty hipoterapii
dzieci i młodzieży niepełnosprawnych intelektualnie", Wydawnictwo
Rolnicze i Leśne, Warszawa, 2007, s.16).
Różnorodność pacjentów i wynikająca stąd konieczność podejmowania
podczas terapii zróżnicowanych działań stała się powodem, dla którego
hipoterapia nie stworzyła swojej systematyki ćwiczeń. Korzysta z zasobu
i terminologii gimnastyki ogólnej i innych specjalistycznych metod
terapeutycznych.
Hipoterapia jest metodą uzupełniającą i wspomagającą główne metody
terapeutyczne, dlatego dobrze jest, gdy hipoterapeuci są specjalistami z
zakresu pedagogiki, pedagogiki specjalnej, psychologii, logopedii lub
rehabilitacji. Znając podstawowe specjalistyczne metody terapeutyczne
mogą oni odwoływać się do nich podczas zajęć, co umożliwia dziecku
kontynuowanie pracy i ćwiczeń prowadzonych w szkole, w domu oraz na
zajęciach terapii indywidualnej. Tak rozumiana hipoterapia włącza się w
kompleksową rehabilitację i rewalidację. Do wyjątkowych i
niezastąpionych walorów hipoterapii zaliczyć możemy przede wszystkim
kontakt z żywym zwierzęciem, który ma ogromny wpływ na rozwój emocji,
budowanie więzi społecznych oraz zaspakajanie lub nabywanie umiejętności
dawania czegoś od siebie i opiekowania się kimś. Umożliwia również
kontakt z przyrodą oraz zdobywanie nowych, specjalnych umiejętności
ruchowych.
Działania hipoterapeutyczne:
- Fizjoterapia na koniu – gimnastyka
lecznicza prowadzona w czasie jazdy na koniu. Indywidualnie dobrane
ćwiczenia rehabilitacyjne współwystępują z trójwymiarowym ruchem
konia. Ruch ten dostarcza nie chodzącemu samodzielnie dziecku
bodźców charakterystycznych dla chodu ludzkiego, co wpływa na
kształtowanie poczucia równowagi oraz sprzyja kształtowaniu się
prawidłowej orientacji w schemacie ciała i orientacji przestrzennej.
Ten typ zajęć szczególnie przeznaczony jest dla jednostek z
deficytami w sferze rozwoju ruchowego i jest uzupełnieniem
klasycznej fizjoterapii.
- Psychopedagogiczna jazda konna –
zespół działań podejmowanych w celu usprawnienia intelektualnego,
poznawczego, emocjonalnego i fizycznego. Podczas tych zajęć kładzie
się nacisk na psychodydaktyczne aspekty terapii. Temat i rodzaj
zajęć dobierany jest do możliwości dziecka. Tego typu zajęcia
przeznaczone są przede wszystkim dla dzieci z upośledzeniem
umysłowym, z zaburzeniami emocjonalnymi i psychicznymi. Zajęcia te
powinny być prowadzone przez pedagogów lub psychologów.
- Terapia z koniem – ma na celu
nawiązania bliższego kontaktu pacjenta ze zwierzęciem i otoczeniem.
Efektem terapeutycznym jest poprawienie komunikacji dziecka ze
światem zewnętrznym. Zajęcia prowadzone są przez terapeutę
(psychologa, pedagoga, psychiatrę) i przeznaczone są dla osób z
autyzmem, nadpobudliwych, niedostosowanych społecznie i chorych
psychicznie (A. Strumińska (red.), "Psychopedagogiczne aspekty…",
dz. cyt.).
Poszczególne formy hipoterapii przenikają
się i uzupełniają, pacjenci korzystający z tego rodzaju zajęć borykają
się z różnymi problemami i aby im pomóc należy dopasowywać działania do
ich potrzeb i możliwości, a nie starać się forsować jedną z form terapii
w czystej postaci.
Cele działań hipoterapeutycznych:
Przykładowe ćwiczenia, które można
wykonywać na koniu:
(A. Strumińska (red.), "Psychopedagogiczne aspekty…",
dz. cyt., s. 277-289)
Przedstawione poniżej ćwiczenia nie
wyczerpują wszystkich możliwości, ale proponując je podopiecznym należy
pamiętać przede wszystkim o tym, aby były dobrze dobrane do założonych
celów terapeutycznych, by były bezpieczne i wskazane dla danego
pacjenta. Nie powinno się też przesadzać z ilością ćwiczeń, ponieważ
sama jazda na koniu dostarcza tylu bodźców i jest tak intensywnym
wysiłkiem fizycznym oraz silnym przeżyciem psychicznym, że nie należy
zacierać jej właściwości i uroków.
Ćwiczenie 1: Poklepanie konia
Cel:
- zaznaczenie początku i końca zajęć,
- nawiązanie więzi emocjonalnej z
koniem,
- ćwiczenie reakcji równoważnych,
- ćwiczenie koordynacji
wzrokowo-ruchowej,
- stymulacja czuciowa dłoni,
- ćwiczenia orientacji w stronach ciała,
- ćwiczenia orientacji w schemacie
ciała,
- ćwiczenia umiejętności przekraczania
linii środkowej ciała,
- ćwiczenie koordynacji mowy, ruchu i
słuchu.
Ćwiczenie 2: Zrywanie liści
Cel:
- ćwiczenie koordynacji wzrokowo-ruchowej i zdolności
chwytania,
- ćwiczenie rozwijające mięśnie tułowia i kończyn
górnych,
- ćwiczenie orientacji w stronach ciała (zrywanie prawą
i lewą ręką),
- ćwiczenie orientacji w przestrzeni (sięganie nad
głową, z tyłu, z przodu, z boku),
- ćwiczenie równoważne,
- ćwiczenie umiejętności klasyfikacji (zerwij liść duży
i zielony).
Ćwiczenie 3: Sięganie do
ucha konia
Cel:
- ćwiczenie koordynacji
wzrokowo-ruchowej,
- ćwiczenie reakcji równoważnych,
- ćwiczenie orientacji w stronach ciała,
- ćwiczenia orientacji w schemacie ciała
dziecka i konia,
- ćwiczenia umiejętności przekraczania
linii środkowej ciała.
Ćwiczenie 4: Sięganie do
ogona
Cel:
- ćwiczenie rotacji tułowia,
- ćwiczenie koordynacji
wzrokowo-ruchowej,
- kształtowanie umiejętności chwytu,
- ćwiczenie schematu ciała konia,
- ćwiczenie orientacji w stronach ciała,
- ćwiczenie orientacji w przestrzeni.
Ćwiczenie 5: Siad ze skrętem tułowia
Cel:
- ćwiczenie rotacji tułowia i zwiększenie ruchomości
kręgosłupa, zwłaszcza odcinka szyjnego,
- ćwiczenie koordynacji wzrokowo-ruchowej,
- ćwiczenie w orientacji w przestrzeni,
- ćwiczenie orientacji schematu ciała konia,
- ćwiczenie orientacji w stronach ciała,
- ćwiczenie prawidłowego ustawienia podporu na
kończynach górnych.
Ćwiczenie 6: Siad bokiem
Cel:
- stymulacja układu przedsionkowego,
- poprawa reakcji równoważnych,
- poprawa orientacji w przestrzeni,
schemacie własnego ciała i ciała konia.
Ćwiczenie 7: Siad tyłem
Cel:
- ćwiczenie orientacji w przestrzeni i
schemacie własnego ciała i ciała konia,
- ćwiczenie reakcji równoważnych,
- ćwiczenie planowania ruchu.
Ćwiczenie 8: Leżenie
przodem na grzbiecie konia
Cel:
- stymulacja układu przedsionkowego,
- relaks, wyciszenie,
- rozluźnienie i wzmocnienie mięśni grzbietu,
- zmniejszenie nadmiernej lordozy lędźwiowej,
- rozciągnięcie mięśni przywodzicieli uda,
- budowanie zaufania do hipoterapeuty i konia.
Ćwiczenie 9: Leżenie
tyłem na grzbiecie konia
Cel:
- stymulacja układu przedsionkowego,
- rozciąganie mięśni klatki piersiowej,
- budowanie zaufania do hipoterapeuty i
konia,
- pogłębienie lordozy lędźwiowej,
- relaks i wyciszenie.
Ćwiczenie 10: "Martwy
Indianin"
Cel:
- stymulacja układu przedsionkowego,
- rozciąganie mięśni grzbietu i mięśni
pośladkowych,
- budowanie zaufania do terapeuty i
konia,
- ćwiczenie orientacji w schemacie
ciała,
- stymulacja czucia.
Rysunki prezentujące ćwiczenia mogą służyć
do demonstrowania ich dziecku, jako uzupełnienie poleceń słownych lub w
jego zastępstwie. Jest to szczególnie istotna pomoc dla osób z
zaburzeniami rozumienia mowy. Są również pomocne w ćwiczeniu
umiejętności planowania motorycznego. Rysunki można również wykorzystać
do ćwiczenia mowy czynnej, prosząc dziecko o opisanie obrazka i
opowiedzenie o tym, co będzie za chwilę robiło.
3.5. Program Aktywności Knill
(Omówienia metody dokonano na podstawie M. i Ch. Knill, "Dotyk i
komunikacja", CMPP-P MEN, Warszawa, 1995 r.).
Programy Aktywności przeznaczone są do
pracy z dziećmi, młodzieżą i dorosłymi o różnym poziomie rozwoju
intelektualnego, społecznego i fizycznego. Nie są traktowane jako pełna
i jedyna strategia edukacyjna. Niejednokrotnie pełnią natomiast funkcję
bazy, na której można zbudować most, otwierający osobie upośledzonej
drogę do świadomego kontaktu z otoczeniem i sprawne w tym otoczeniu
działanie.
Programy Aktywności zostały stworzone przez małżeństwo Mariannę i
Christophera Knill. Pracując przez wiele lat z osobami z
niepełnosprawnościami, doszli oni do przekonania, że odpowiednio
skonstruowany program terapeutyczny jest w stanie obudzić inicjatywę
nawet w osobach najgłębiej upośledzonych, a więc najbardziej wycofanych.
Oparli się na założeniu, że najważniejszym kanałem sensorycznym jest
skóra. Dotyk jest, bowiem pierwszym wrażeniem, jakiego doznajemy. Od
wrażliwości dotykowej zależy umiejętność nawiązania kontaktu z
otoczeniem. Ten jest z kolei podstawą kształtowania się kolejnych
umiejętności w tym – jakże istotnej – komunikacji. Wczesna komunikacja
między niemowlęciem a dorosłym wyraża się właśnie poprzez dotyk.
W swoich Programach Aktywności autorzy skojarzyli ruch i dotyk ze
specjalnie skomponowaną muzyką. Wykonując przy muzyce określone
ćwiczenia, dziecko uczy się odczuwania własnego ciała i otwiera się na
doznania dotykowe z otoczenia.
Program Aktywności składa
się z sześciu części:
Program Wprowadzający
W przybliżeniu trwa około 8 minut i składają się na niego kolejno po
sobie następujące ćwiczenia:
- kołysanie,
- wymachiwanie rękoma,
- pocieranie dłoni,
- klaskanie,
- głaskanie głowy,
- głaskanie brzucha,
- relaksacja.
Program Specjalny
Dla dzieci ze znaczną niepełnosprawnością ruchową; czas trwania około 25
minut.
Na program ten składają się ćwiczenia z Programu Pierwszego i Drugiego:
- kołysanie,
- wymachiwanie rękoma,
- pocieranie dłoni,
- zaciskanie i otwieranie dłoni,
- klaskanie,
- głaskanie policzków,
- głaskanie brzucha,
- głaskanie ud,
- ruchy stóp – nóg,
- przewracanie się (padanie),
- relaksacja.
Program Pierwszy
Koncentruje się na ćwiczeniach górnej partii ciała; trwa około 15 minut
i zawiera:
- kołysanie,
- wymachiwanie rękoma,
- zginanie i rozprostowanie rąk,
- pocieranie dłoni,
- zaciskanie i otwieranie dłoni,
- ruchy palców,
- klaskanie,
- głaskanie głowy,
- głaskanie policzków,
- głaskanie łokci,
- głaskanie brzucha,
- przewracanie się (padanie),
- relaksacja.
Program Drugi
Koncentruje się na ćwiczeniach dolnej partii ciała; trwa około 15 minut:
- kołysanie,
- klaskanie,
- głaskanie brzucha,
- głaskanie ud,
- głaskanie kolan,
- głaskanie palców u nogi,
- wiosłowanie,
- pocieranie stóp,
- poruszanie palcami u stóp,
- poruszanie nogami,
- leżenie na plecach,
- obracanie się z pleców na bok,
- obracanie się z pleców na brzuch,
- relaksacja.
Program Trzeci
Wymaga od uczestnika większej sprawności i koordynacji ruchowej, a także
uwagi; trwa około 20 minut i zawiera następujące elementy:
- leżenie na brzuchu,
- leżenie na plecach,
- obracanie się z pleców na brzuch,
- obracanie się z brzucha na plecy,
- poruszanie nogami,
- czołganie się na brzuchu,
- raczkowanie,
- klęczenie i spacerowanie na kolanach,
- upadanie z pozycji klęczącej,
- odpychanie i przyciąganie,
- relaksacja.
Program Czwarty
Najtrudniejszy – dużą rolę odgrywa już własna inicjatywa dziecka (np.
taniec). Na program ten składa się:
- leżenie na brzuchu,
- leżenie na brzuchu i mruganie oczyma,
- leżenie na plecach z rękoma wokół
karku,
- poruszanie nogami (jazda rowerem),
- odbijanie się na pośladkach,
- ślizganie się na pośladkach,
- podnoszenie się i stanie bez ruchu,
- podnoszenie ramion – jednego, a potem
obu jednocześnie,
- podnoszenie jednocześnie jednej ręki i
jednej nogi,
- stawanie przed kimś,
- podbieganie do – odbieganie od,
- spacerowanie – szybko i delikatnie,
- spacerowanie – wolno i ciężko,
- spacerowanie – wolno i delikatnie (po
cichu),
- dwa i dwa (znajdź partnera),
- odpychanie i przyciąganie,
- dowolne ruchy,
- taniec.
Podczas realizacji wszystkich programów
każdy ruch dziecka wspierany jest przez specjalny akompaniament
muzyczny, będący sygnałem konkretnej aktywności. Zadaniem muzyki jest
stymulacja uwagi, a także stwarzanie korzystnych podstaw do uczenia się.
Dziecko zapamiętuje kolejne sekwencje sygnałów muzycznych, co sprawia,
że dotyk terapeuty jest dla niego przewidywalny. Taka rytualizacja
aktywności jest dla dziecka źródłem poczucia bezpieczeństwa.
Wykorzystywane w tej metodzie sygnały muzyczne odzwierciedlają rytm i
charakter każdej czynności.
Ważnym elementem realizacji programów jest świadome i aktywne używanie
głosu przez terapeutę, który słowami i intonacją zachęca dziecko do
podjęcia danej aktywności. Tę samą rolę ma pełnić fizyczne wsparcie,
(kiedy dziecko jest oparte plecami o terapeutę) lub kontakt wzrokowy.
Programy podstawowe skupiają się kolejno na odczuwaniu poszczególnych
części ciała poprzez różne aktywności, wymagają od dziecka większej
ruchliwości, koordynacji oraz świadomości społecznej.
Chciałabym szerzej omówić program
wprowadzający, cel programu oraz sposób wykonania. Jak już wcześniej
napisałam program wprowadzający w przybliżeniu trwa około 8 minut i
składają się na niego kolejno po sobie następujące ćwiczenia:
- kołysanie;
- wymachiwanie rękoma;
- pocieranie dłoni;
- klaskanie;
- głaskanie głowy;
- głaskanie brzucha;
- relaksacja.
Aktywność 1: kołysanie
Cel:
Dostarczenie dziecku doświadczenia jego ciała jako jedności i budowanie
zaufania pomiędzy nim, a terapeutą. Aktywność ta powinna być pozytywna i
znacząca.
Wykonanie:
Aktywność może być wykonywana w różny sposób, zależnie od poziomu
rozwoju dziecka, jego specyficznych potrzeb, umiejętności fizycznych i
stopnia kooperacji. Pozycja, w której występuje wspólne kołysanie,
uzależnia się od stopnia, w którym będziemy chcieli przejąć inicjatywę i
zależy do tego, jak wiele wsparcia potrzebuje dziecko, z którym
pracujemy.
Jednym z lepszych sposobów kołysania jest siedzenie przed dzieckiem i
mocne oplecenie rąk wokół jego pleców. Sprzyja to dobrej kontroli nad
ruchami i aktywnemu kontaktowi interpersonalnemu.
Jeśli dziecko jest zbyt pasywne (wiotkie), aby być zdolne do wsparcia
wagi własnego ciała lub zbyt wrażliwe na pozostanie w tak bliskim
kontakcie, może być konieczne, aby terapeuta usiadł tyłu. Jednak taka
pozycja uniemożliwia nawiązanie kontaktu wzrokowego i komunikację. Do
częściowego skompensowania tego może być użyte duże lustro. Jeśli
dziecko jest stosunkowo małe, można trzymać je, wspierać, pomiędzy
kolanami. Jeśli dziecko jest duże i ciężkie, możemy trzymać je w pasie
lub w ramionach, klęczeć za nim lub siedzieć z plecami opartymi o
ścianę. Bardzo ważne jest znalezienie wygodnej pozycji zarówno dla
siebie, jak i dla dziecka. Gdy pracujemy z niemowlętami, możemy trzymać
i kołysać dziecko w normalny sposób, siedząc lub stojąc.
Podstawowym celem jest dostarczenie dziecku poczucia bezpieczeństwa i
stworzenia podstaw do komunikacji. Aby to było możliwe, konieczna jest
wrażliwość i uwaga terapeuty. Niekiedy dzieci czują się zupełnie
bezpieczne w bliskim kontakcie z dorosłymi, inne wymagają czasu i
zbliżania się stopniowego. Podczas zajęć terapeuta musi być uważny i
pilnować, by głowa dziecka lub jego ciało nie poruszało się w
niekontrolowany sposób: całe ciało dziecka musi być włączone w aktywność
w spokojny i zintegrowany sposób, powinno kołysać się z ruchami
terapeuty.
Aktywność 2: wymachiwanie
rękoma
Cel:
Wyrobienie u dziecka aktywnej świadomości rąk i ramion w sytuacji
interakcji. Rozwój świadomości pojęcia ręka.
Wykonanie:
To, czy zdecydujemy się usiąść z tyłu, czy przed dzieckiem zależy od
stopnia fizycznego wsparcia, którego ono wymaga, jak i od gotowości
dziecka do kontaktu twarzą w twarz lub do kontaktu cielesnego.
Zaczynamy od pokazania aktywności na sobie, potem trzymamy dłoń dziecka,
lub wspieramy jego rękę w łokciu i wymachujemy nią po dużym kole.
Następnie wciągamy dziecko do większej aktywności przez trzymanie jego
obu dłoni i wymachiwanie obiema rękoma razem.
Najpierw wykonujemy rękoma regularne, symetryczne ruchy, później
wprowadzamy ruchy asymetryczne, na końcu wymachujemy rękoma krzyżując je
ze sobą w połowie drogi. Jak wszystkie inne aktywności, ćwiczenie to
powinno być połączone w czasie z muzyką o tym samym rytmie. Terapeuta
powinien pamiętać, żeby ruchy nigdy nie były mechaniczne. W osiągnięciu
tego powinno pomóc zmienianie sposobu wymachiwania (wysoko, nisko, do
przodu, do tyłu). Należy w naturalny sposób używać rąk podczas
komunikowania się i w reakcjach do przedmiotów. Można zaproponować
dziecku by naciskało na przedmioty. Kiedy dziecko jest już gotowe,
należy zredukować fizyczne wsparcie. Można mu jeszcze ewentualnie pomóc
przez lekkie dotykanie ramion. Następnie należy w ogóle usunąć wsparcie
fizyczne i wykonywać aktywność samemu, sprawdzając czy dziecko naśladuje
nasze ruchy i zachęcając do zabawy słownej.
Aktywność 3: pocieranie
dłoni
Cel:
Zwrócenie uwagi dziecka na jego dłonie i dłonie innych ludzi, rozwój
świadomego pojęcia dłoń, zintensyfikowanie sensu dotyku i doprowadzenie
do współdziałania między terapeutą, a dzieckiem.
Wykonanie:
Jeśli jest to możliwe, siadamy przed dzieckiem. Bierzemy jego dłoń i
pocieramy ją własną ręką podczas słuchania muzyki. Potem bierzemy obie
dłonie i pocieramy je o siebie. Zachęcamy dziecko do wykonywania
aktywnych części tego ruchu. Podczas muzyki powtarzamy słowa głaszczemy
dłonie. Opowiadamy mu także o swoich i jego dłoniach. Jeśli dziecko
wymaga całkowitego fizycznego wsparcia, zatrzymajmy się czasem podczas
wykonywania tych czynności i obserwujmy jego reakcje. Prowokujemy i
wzmacniamy próby aktywnego uczestnictwa.
Aktywność 4: klaskanie
Cel:
Rozwój świadomości ciała i zdolności do koordynacji ruchu.
Wykonanie:
Jeśli dziecko wymaga wsparcia z przodu, lepiej jest usiąść przed nim
podczas tych aktywności. Może ono siedzieć np.: z nogami skrzyżowanymi
lub zgiętymi. Jeśli jest to konieczne, wykonujemy wszystkie aktywności
razem z nim. Bierzemy jego ręce i klaszczemy nimi. Zanim dziecku w czymś
pomożemy, zawsze obserwujemy, czy może jest już ono zdolne do
samodzielnego uczestnictwa i własnej inicjatywy i wykorzystujemy ją.
Aktywność 5: głaskanie
głowy
Cel:
Pracujemy rękoma, dłońmi i palcami. Pomaga to dziecku stać się świadomym
własnego ciała oraz związku z innymi ludźmi. Poprawia koordynację ruchu.
Wykonanie:
Siadamy przed dzieckiem, nawiązujemy kontakt wzrokowy. Jeżeli dziecko
jest pasywne, wykonujemy czynności za niego. Bierzemy jego ręce i
głaszczemy po głowie.
3.6. Metoda Felicie Affolter
Felicie Affolter uważa, że podstawą
poznania otoczenia są nasze zmysły. Najważniejsza i najbardziej złożona
jest sfera czuciowa. "Czucie stanowi podstawę oswajania się z
otoczeniem". Skóra pełna jest receptorów lekkiego oraz silnego dotyku,
nacisku, ciepła, zimna, bólu i doznań ruchu. Oprócz niego posługujemy
się jeszcze słuchem, wzrokiem, powonieniem i smakiem. Sfera
kinestetyczno-taktylna (czuciowa), stanowi podstawę integracji doznań,
płynących ze wszystkich zmysłów. Doświadczanie świata odbywa się drogą
przekształcania i poznawania rzeczy ręką pod kontrolą wzroku, co stanowi
podstawę rozwoju inteligencji i ustanowienia poczucia rzeczywistości,
którego dorabia się dziecko w ciągu pierwszych miesięcy i lat życia.
Badamy, poznajemy świat poprzez ruch, dotyk. Dotykając natrafiamy na
opór – dzięki, któremu wiemy, że coś jest jeszcze oprócz nas. Zmiany
tego oporu dostarczają nam informacji o naszym istnieniu, jednocześnie o
istnieniu świata. To właśnie dotyk pozwala nam zauważyć, że zmienia się
opór miedzy naszym ciałem, a tym, co znajduje się z przodu, tyłu czy z
boku. Jest podstawą do wyczucia podłoża, jego stabilności, pozwala na
poznanie otoczenia, a przede wszystkim działanie w nim. Dotyk umożliwia
także nawiązanie kontaktu fizycznego z drugą osobą czy z przedmiotami,
jest bazą do zrozumienia otaczającego świata (F. Affolter,
"Spostrzeganie, rzeczywistość, język", Wydawnictwo Szkolne i
Pedagogiczne, Warszawa 1997, s.17).
Metoda ta przeznaczona jest dla osób niezdolnych do samodzielnego
programowania czynności – dzieci autystycznych, nadpobudliwych ruchowo,
z wadami wzroku, z mózgowym porażeniem dziecięcym, dorosłych z urazami
mózgu itp.
Opiera się na działaniu, którego celem jest rozwiązywanie problemów dnia
codziennego, czyli wyzwalaniu celowego i skutecznego działania dłoni i
poznawaniu własnego działania. Dłoń staje się nośnikiem sygnału miedzy
światem otaczającym nas a naszym umysłem.
Pomoc pacjentowi polega na tym, że instruktor kładzie ręce na
grzbietowej stronie dłoni, każdy palec do odpowiedniego palca i lekko
ukierunkowuje ich działanie, wyczuwając czy i kiedy pacjent jest gotowy
do przyzwolenia, by poddać się kierowaniu. Nie można chwytać rąk dziecka
za nadgarstki, traktować je jakby były narzędziami. Instruktor nigdy nie
wyręcza pacjenta, który musi poczuć się sprawcą działania, przeżyć
włożony w wykonanie danej czynności wysiłek jako własny (R.
Piotrowicz, "Rozwiązywanie codziennych problemów metodą Felicji Affolter
w procesie uczenia", [w:] "Szkoła Specjalna", nr 3, 2003, s. 141).
Najważniejszą informacją w trakcie pracy metodą Affolter powinna być
informacja czuciowa. Mówienie przez terapeutę czasami może być zbędne, a
nawet przeszkadzać. Należy oczywiście rozmawiać, jednak głównie przed
rozpoczęciem czynności – wskazać, co będzie robione, w jaki sposób, tak,
by podopieczny wszystko zrozumiał.
W trakcie pracy należy powstrzymać się od mówienia tak długo, jak długo
uwaga dziecka będzie skupiona na wykonywanej czynności. Gdy pojawiają
się niepowodzenia, rodzą napięcia, należy przerwać pracę i właśnie mową
próbować rozładować napięcie. Ważne jest także, by dużo mówić po
rozwiązaniu problemu, wykonaniu zadania.
Instruktor przekazuje także informacje czuciowe od siebie. Spokój,
skupienie, rozluźnienie terapeuty udziela się jego podopiecznemu, jak
również wszelkie negatywne emocje, stan napięcia, brak skupienia są
odbierane przez ucznia.
Środki dydaktyczne
Affolter dużą uwagę przywiązuje do
naturalnych środków dydaktycznych, takich jak: warzywa, owoce, ciasto.
Dziecko ma kontakt z materią żywą, plastyczną, dającą się przekształcać.
Ma możliwość doświadczania wieloma zmysłami. Podopieczny poznaje smak,
zapach, naturalny kolor, temperaturę, wilgotność, konsystencje, fakturę.
Poza oddziaływaniem na zmysły, wpływają także na emocje. Przyjemność
płynącą z zapachów, smaków, bądź lęk, opór przed ich konsystencją. Nigdy
nie są obojętne, w przeciwieństwie do plastikowych, martwych figur,
przedmiotów, pozbawionych jakości zmysłowych.
Założenia:
Rozwój człowieka w znacznym stopniu zależy
od działania, a ono jest związane z różnymi wzorcami ruchowymi. Duże
znaczenie ma praca rąk pod kontrolą wzroku. Jest podstawą między innymi
tworzenia się wewnętrznych obrazów rzeczy, rozwoju pojęcia stałości
przedmiotu, rozumienia relacji przyczynowo - skutkowych etc. Praca rąk
pod kontrolą wzroku poprzedza również i warunkuje pojawienie się mowy.
Etapy pracy:
Etap I
Dorosły inicjuje czynność i umożliwia jej wykonanie; dziecko odczuwa
właściwości przedmiotu, jego opór, zmiany względem podłoża i innych
przedmiotów, różnice w sposobie działania jednej i drugiej ręki. Często
na tym etapie dziecko wykazuje zbyt duże napięcie mięśniowe, odwraca
wzrok od czynności.
Etap II
Dziecko oswaja się z przedmiotami i terapeutą. Następuje zmniejszenie
napięcia mięśni i kierowanie wzroku na działające ręce.
Etap III
Następuje współdziałanie rąk i oczu (organizacja czasowa informacji
wizualnych i czuciowych).
Etap IV
Dziecko rozpoznaje przedmioty i samodzielnie kontynuuje ruch rozpoczęty
przez terapeutę. Pojawia się oczekiwanie na następny ruch, co świadczy o
wykształceniu się umiejętności antycypacji. Terapeuta na tym etapie
ogranicza i zaprzestaje prowadzenia rąk dziecka.
Ważne elementy metody:
Stabilność podłoża i otoczenia
wokół dziecka
Jest niezbędna do zdobywania informacji, stanowi odniesienie do
wszelkich zmian oporu, jest podstawą dla odpowiedniego ujmowania,
pozostawiania przedmiotów, jak i dla poznania relacji miedzy
przedmiotami (F. Affolter, "Spostrzeganie, rzeczywistość, język...",
dz. cyt. s 20-21).
Stabilne ustawienie ciała
W trakcie terapii dziecko powinno siedzieć bezpiecznie, stabilnie. Tylko
wtedy może się rozluźnić, nastawić na poznanie.
Wyczuwanie różnic oporu tworzywa
Ważne jest, by stwarzać takie sytuacje, w których dziecko może bardzo
wyraźnie odczuć różnice oporu stawianego przez różne tworzywa. Wszelkie
doznania dotykowe muszą być wyraziste. Terapia powinna obejmować
eksplorację zarówno przedmiotów twardych, wymagających maksymalnego
nacisku, jak i delikatnych, kiedy należy badać je znacznie delikatniej.
Przekraczanie dłonią pustych
przestrzeni
Osoby z zaburzeniami spostrzegania bardzo szybko opanowują czynności,
polegające na łączeniu, rozłączaniu dwóch przedmiotów, elementów
połączonych prostym, jedynym możliwym stosunkiem sąsiedztwa. Znacznie
trudniejsze jest natomiast wykonanie celowych ruchów, aby sięgnąć dalej,
np. po nóż oddalony o kilka centymetrów od owocu, który maja obrać.
Problem stanowi pojęcie trójwymiarowości, ocena relacji przestrzennych.
Z trudem rozpoznawane są takie stosunki jak "przed tym", "za tym". Osoby
z zaburzeniami percepcji nie potrafią właściwie ocenić stosunków
sąsiedztwa miedzy przedmiotami, które bezpośrednio się nie stykają.
Brakuje im wyczuwalnego podłoża, wiążącego widziane przedmioty ze sobą i
ciałem dziecka.
Z tego powodu zasadne jest stwarzanie takich okazji, sytuacji, kiedy
dziecko może poznawać nawet tak skomplikowane układy i relacje.
Samodzielne wykonanie takie czynności nie zawsze jest możliwe, dlatego
wymaga pomocy w kierowaniu dłonią podopiecznego od osoby towarzyszącej.
Zmiany miejsca
Pracując metodą Felicie Affolter najczęściej wszystkie czynności
wykonuje się przy stole, w pozycji siedzącej. Jednak należy pamiętać, że
podopieczny nie jest przykuty do swojego miejsca. Zmiany pozycji ciała
dostarczają wielu informacji czuciowych. Wskazane jest więc by zmieniać
pozycję tak często jak jest to możliwe. Jeśli tylko jest taka potrzeba
powinny wstawać, schylać się, sięgać po cos, zmieniać stanowisko pracy.
Wszystkie czynności powinny być logiczną częścią jakiegoś procesu,
zdarzenia (F. Affolter, "Spostrzeganie, rzeczywistość, język...", s.
220-221).
Etapy i ćwiczenia:
Powstaje otoczenie. Świat
jest obecny: dotykam go, on dotyka mnie.
Reguła podłoża
A. Dziecko leży na plecach, jego zadaniem jest
przekręcenie się na brzuch, przyjęcie pozycji na czworakach i dotarcie
do przedmiotu leżącego w odpowiedniej odległości (w zależności od wieku
– im starsze coraz dłuższy dystans).
B. Dotykanie do dna miski, która wypełniona jest: wodą,
błotem, kisielem, piaskiem.
Reguła strony
A. Przechodzenie na czworakach przez dużą plastikową
rurę (tunel).
B. Dziecko i terapeuta przyjmują pozycję na czworakach.
Dziecko na czworakach wchodzi pod terapeutę i razem na czworakach chodzą
po pokoju.
C. Przesuwanie głową w pozycji na czworakach dużej
poduszki od startu do mety.
Świat staje się otoczeniem
Świat mnie otacza
A. Dziecko biega po pokoju udając jaskółkę, na dany
sygnał chowa się do gniazda – może nim być terapeuta, duży karton, koc
itp.
B. Wczołgiwanie się pod koc. Zabawa w "a kuku".
C. Wchodzenie do kartonu z piłeczkami. Na dany sygnał
może np. wyrzucać jedną piłeczkę.
Ja otaczam świat
A. Przenoszenie dużej piłki, którą otacza się rękami z
jednego miejsca w drugie.
B. Chowanie przez dziecko w dłoni piłeczki, cukierka
itp., a terapeuta zgaduje, w której ręce jest schowany przedmiot.
C. Przed dzieckiem na podłodze leżą rozsypane woreczki
z grochem. Musi wziąć w ramiona jak największej ilości woreczków za
jednym razem.
Otoczenie jest spostrzegane
Biorę otoczenie
A. Terapeuta trzyma zawieszony na sznurku przedmiot nad
dzieckiem leżącym na plecach. Dziecko najpierw rozpoznaje, co to za
przedmiot, a potem spróbuje go złapać.
B. W pokoju ukryty jest przedmiot wydający dźwięk
(budzik, telefon komórkowy itp.). Zadaniem dziecka jest odnalezienie
tego przedmiotu.
C. Terapeuta prosi dziecko, aby znalazł i przyniósł mu
z pokoju dany przedmiot.
D. Układanie wieży z klocków.
Oswajam się z otoczeniem
A. W misce znajdują się żelki. Dziecko z zamkniętymi
oczami dotyka ich, oswaja się z nimi. Otwiera oczy, wyciąga jedną żelkę,
smakuje ją, bierze kolejną, przekłada z ręki do ręki.
B. Poznawanie rzeczy o różnych fakturach tj.
plastelina, wata, wełna, groch, futerko, guziki, sitko, ręcznik frotte,
kamień itp. Dziecko porównuje dwie faktury ze sobą.
Rzeczywistość: spostrzeganie i
działanie
Przyczyna i skutek
Wprawiam w ruch
A. Rzucanie ringiem / kulkami z papieru zrobionymi
przez dziecko do celu.
B. Kręcenie bąkiem, talerzem.
C. Turlanie piłeczki.
Rozdzielam i łączę
A. Krojenie jabłka na cztery części i łączenie go w
całość.
B. Wyjmowanie i wkładanie drewnianych klocków do formy.
C. Przekładanie jednej rzeczy z miski do drugiej miski
i z powrotem. Mogą być to kulki ciasta, które wcześniej zrobiło dziecko.
Badam sąsiedztwo
A. Wkładanie ręki do miski z: wodą, błotem, kisielem,
piaskiem i wyjmowanie ukrytych w niej przedmiotów.
B. Robienie babek z piasku.
C. Robienie ciastek w foremkach.
D. Układanie puzzli (w zależności od wieku – im starszy
tym większa liczna elementów).
E. Wrzucanie piłeczki do plastikowej rury z odkurzacza
i szukanie gdzie wypadła.
F. Przedmiot zawinięty w papier. Dziecko odkrywa. co
znajduje się w środku.
G. W trzech pudełkach z wyciętymi otworami znajduje
się: klocek sześcienny, piłka, maskotka. Terapeuta pokazuje dziecku np.
klocek. Chowa go i prosi, aby dziecko odnalazło w tych pudełkach
przedmiot, który przed chwilą widziało.
Oswajam się z rzeczywistością
Wszelkie zabawy, które wymyśli terapeuta
np. cięcie kartek, obieranie i krojenie warzyw, owoców, pokonywanie
przeszkód, pranie ręczne itp.
Prowadzenie terapii metoda Affolter nie jest łatwe. Wymaga od terapeuty
połączenia wiedzy teoretycznej i praktycznych doświadczeń. Na ich
podstawie musi pokierować własnym postępowaniem, trafnie ocenić czy ten
rodzaj terapii jest w ogóle wskazany dla jego podopiecznego, jakie
tworzywa dobrać stosownie do upodobań i możliwości dziecka, kiedy uczeń
jest już w stanie samodzielnie pokierować daną czynnością, jak rozpoznać
oznaki przyzwolenia na kierowanie, bądź opór, kiedy należy zrobić
przerwę na chwile wytchnienia.
4. Alternatywne i wspomagające
metody komunikacji
(Metody komunikowania się omówiono na podstawie książki J.
Błeszyński (red), "Alternatywne i wspomagające metody komunikacji",
Oficyna Wydawnicza "Impuls", Kraków 2006).
Osoby z Zespołem Angelmana nie są w stanie
porozumiewać się przy wykorzystaniu klasycznego sposobu komunikacji w
postaci mowy dźwiękowej. Dlatego potrzebują wyjątkowej uwagi,
wyjątkowego wsparcia oraz odmiennych, alternatywnych, zastępczych,
dostosowanych do indywidualnych możliwości i predyspozycji metod
komunikacji. Do naszej rodzimej pedagogiki specjalnej, dzięki
zaangażowaniu i wysiłkowi wielu specjalistów, wprowadzane są nowe
rozwiązania w zakresie pomocy nawiązywania, utrzymywania i doskonalenia
interakcji komunikacyjnych w sposób wspomagający i alternatywny, tj.
wykorzystujący gest, obraz, symbol graficzny. Metody te stwarzają
dziecku warunki do ekspresji potrzeb, dokonywania wyborów, zadawania
pytań, przeczenia, prowadzenia rozmowy.
Ostateczny wybór metody porozumiewania się
zależy przede wszystkim od:
- możliwości fizycznych: sprawności
ruchowej, manualnej, napięcia mięśniowego; możliwości wskazywania
znaków, wykonywania gestów, stanu wzroku, słuchu,
- możliwości intelektualnych: pamięci,
percepcji, myślenia, uwagi, funkcji symbolicznych,
- motywacji i emocji, inicjatywy i
reakcji na bycie zrozumianym lub nie,
- środowiska dziecka: partnerzy w
komunikowaniu się, rodzina, rówieśnicy, nauczyciele, terapeuci.
4.1. Piktogramy
Systemem znaków obrazkowych służących do
rozwijania komunikacji dla osób z niepełnosprawnością umysłową i
fizyczną oraz dla osób z poważnymi problemami w zakresie rozumienia
języka i posługiwania się mową dźwiękową. Są to obrazki czarno-białe o
formacie 10x10 cm. Nad każdym obrazkiem jest napis informujący o
znaczeniu danego znaku.
Wszystkie występujące w systemie Piktogramów znaki (symbole) są
podzielone na 26 kategorii słownych, które reprezentują otaczającą
rzeczywistość: przedmioty, postacie, czynności, cechy, obiekty, stany
emocjonalne, uczucia, symbole społecznego kontaktu, porządek czasowy i
relacje przestrzenne.
Cechy Piktogramu:
- reprezentacyjność realnej
rzeczywistości,
- prostota formy graficznej,
- jednoznaczność przedstawionych treści,
- pojemność kategorii: wybór najbardziej
funkcjonalnie uzasadnionych symboli rzeczywistości,
- określony poziom stylizacji,
- przewaga ikoniczności nad
arbitralnościa,
- duży kontrast czarno-biały,
ułatwiający percepcję.
4.2. System Komunikacji Symbolicznej Bliss
Metoda porozumiewania się, w której słowa
przedstawione są w postaci rysunku. Rysunki (symbole) są graficzną
ilustracją znaczenia (treści, sensu) danego słowa. Symbole przedstawione
są w formie prostych kształtów geometrycznych, takich jak: koła, linie,
kwadraty, strzałki itp. Każdy symbol ma swoje znaczenie, które bliższe
jest pojęciom niż konkretnym słowom. Podstawowy słownik Blissa zawiera
około 3000 symboli, które reprezentują ponad 6000 słów.
Najbardziej rozpowszechnioną pomocą do komunikacji jest indywidualna
tablica Blissa. Konstrukcja takiej tablicy, jej wielkość, liczba
umieszczonych w niej symboli i sposób ich uporządkowania zależą od
potrzeb i umiejętności osoby, która posługuje się tablicą.
4.3. Gesty oraz systemy gestów
Gesty są naturalnym powszechnym sposobem
porozumiewania się. Już małe dziecko, zanim zacznie mówić, posługuje się
gestami wskazującymi i ilustrującymi wygląd przedmiotu i czynności, a
następnie gestami ustrukturyzowanymi – konwencjonalnymi, takimi jak
"przepraszam", "ja", "ty".
Dzieci są świetnymi obserwatorami, stąd chętnie naśladują różne gesty
dorosłych. Każdego dnia widzą w naszych wypowiedziach gesty: ja, ty
czy gest wskazywania czegoś. Wszystkie te prawidłowości można
wykorzystać do budowania programów wspomagania porozumiewania się dzieci
nie posługujących się mową.
Naukę gestów należy rozpocząć od najprostszych lub od takich, które
spodobają się dziecku i zacznie je spontanicznie używać. Gesty nie muszą
być wprowadzane w jakimś sztywnym porządku, ale zawsze muszą się
odwoływać do potrzeb komunikacyjnych dziecka i jego własnej wyobraźni.
Pokazywanym dziecku znakom (gestom) musi towarzyszyć adekwatna mimika,
pantomimika, a przede wszystkim mowa zgodna z regułami gramatycznymi.
Gesty są podpisywane na ogół w formie bezokolicznikowej (chcieć,
iść, dziękować) i jeśli do tego się zastosujemy, wówczas nieświadomie
uczymy dziecko sztucznego języka, co w ogromnym stopniu utrudni
rozumienie poszczególnych znaków, jak również rozumienie mowy
z kontekstu (wypowiadanych zdań).
Wszystkie gesty powinniśmy pokazywać konsekwentnie jedną i tą samą ręką.
Zmiany mogą powodować, że dziecko długi czas nie będzie identyfikować
pokazywanych gestów, a częstymi pomyłkami i w braku zaspokojenia
potrzeby bycia rozumianym, może się zniechęcić do dalszej nauki.
Dla wielu dzieci z upośledzeniem umysłowym nauka gestów nie jest łatwym
zadaniem, ale brak widocznych rezultatów ćwiczeń nie powinien nas
zniechęcać. Wiadomo bowiem, że rozwój mowy u takich dzieci jest
spowolniony, nieharmonijny, następuje skokowo, stąd i nauka gestów może
rozwijać się podobnie. Warto w tym miejscu jeszcze dodać to, iż liczba
opanowanych gestów-słów wcale nie jest równoznaczna z poziomem rozwoju
języka dziecka.
Dla wielu dzieci z zaburzeniami uproszczony zestaw gestów może okazać
się wystarczający, dla innych będzie wymagał poszerzenia. W takich
przypadkach zaproponować możemy inne, specjalnie opracowane, bogatsze
systemy gestykulacyjne, takie jak: Makaton czy Coghamo.
Zarówno w praktyce jak i w literaturze proponowanych jest wiele metod
stymulacji rozwoju dziecka z niepełnosprawnościami. Ich wielorakość i
różnorodność oddziaływań często budzi w nas – rodzicach ogromny
dyskomfort. Rodzi się pytanie, którą z metod wybrać?
Należy pamiętać, że nie ma jednej niezawodnej recepty na wspieranie
rozwoju naszego dziecka. Każde dziecko rozwija się w swoim rytmie, ma
swoje uzdolnienia i trudności. Wszystkie stosowane oddziaływania powinny
być dobrane do jego indywidualnych potrzeb i możliwości
psychofizycznych. Niezbędnym czynnikiem jest kompleksowa diagnoza
rozwoju dziecka, obejmująca ocenę somatycznego stanu dziecka, ocenę
rozwoju ruchowego, umysłowego, społecznego w tym rozwoju mowy.
Oddziaływania stymulujące powinny być prowadzone w formie zabaw,
ćwiczeń, mające na celu minimalizowanie trudności rozwojowych dziecka,
tak, aby uzyskało ono optymalny rozwój w sferze ruchowej,
intelektualnej, emocjonalnej i społecznej.
Rodzice często poszukują "cudownej metody" usprawnienia swojego dziecka.
Taka metoda niestety nie istnieje. Musimy pamiętać o naturalnych
potrzebach naszej pociechy. Potrzeba miłości i poczucia bezpieczeństwa,
przynależność do kogoś szczególnie wzrasta przy ograniczeniach ruchowych
i trudnościach dziecka, a w pełni może być zaspakajana w rodzinie. To
ona odgrywa najbardziej znaczącą rolę w prawidłowym rozwoju uczuć i
osobowości dziecka. Należy realnie oceniać możliwości swojego dziecka,
zadbać o harmonijny rozwój i cieszyć się każdym jego najmniejszym
sukcesem. Właściwa postawa rodziców do dziecka z zaburzeniami warunkuje
jego poczucie bezpieczeństwa, kształtowanie prawidłowej osobowości i
wzbudza motywację do ćwiczeń usprawniających jego funkcje.
Rozdział III - Problematyka
i metodologia badań własnych
1. Przedmiot i cel badań
"Metodologia ogólna stanowi system założeń
i sposobów usprawniania działalności i badań naukowych. Metodologia
zajmuje się sposobami uzasadniania twierdzeń, zagadnieniami praw
naukowych, pojęć, hipotez, budową teorii, modeli" (Z. Zaborowski,
"Wstęp do metodologii badań pedagogicznych", Wrocław-Warszawa-Kraków
1973, s. 9).
Metodologia jest nauką o sposobach poznawania otaczającego nas świata.
Jest "systemem społecznie wypracowanych sądów o rzeczywistości, sądów
dowiedzionych i sprawdzonych" (W. Zaczyński, "Praca badawcza
nauczyciela", Warszawa 1968, s. 9-10).
Sądy te są wynikiem badań naukowych, które według Zaczyńskiego są
"celowym poznawaniem obranego wycinka rzeczywistości przyrodniczej,
społecznej lub kulturowej".
Celem badań jest przedstawienie sposobu funkcjonowania dziecka z
Zespołem Angelmana oraz specyfiki jego rozwoju, jak też perspektyw
właściwej diagnozy i terapii dziecka z tym zaburzeniem.
Zdaniem J. Szczepańskiego przedmiotem badań są "zjawiska i procesy
tworzenia się rożnych form życia zbiorowego ludzi, struktury tych
zbiorowości, zjawiska i procesy zachodzące w tych zbiorowościach,
wynikające z wzajemnego oddziaływania ludzi na siebie, siły skupiającej
i siły rozbijającej te zbiorowości, zmiany i przekształcenia w nich
zachodzące" (J. Szczepański, "Elementarne pojęcia socjologiczne",
Warszawa 1971, s. 12).
Z kolei T. Pilch twierdzi, że "przedmiot badań jest tożsamy z pojęciem
obiekt badaczy, oznacza on całokształt ludzkich zachowań lub
funkcjonowania instytucjonalnych placówek i instytucji społecznych"
(T. Pilch, "Zasady badań pedagogicznych", Warszawa 1998, s. 56).
Według T. Nowackiego "na przedmiot badań składają się czynności ludzkie,
ich realizacja oraz czynniki w postaci zmian otoczenia i w samych
ludziach" (T. Nowacki, "Dydaktyka doskonalenia zawodowego", Warszawa
1979, s. 23).
W przeprowadzonych badaniach ich przedmiotem były dokumenty dotyczące
rozwoju i funkcjonowania dzieci z AS oraz wypowiedzi rodziców, uzyskane
w trakcie wywiadu.
2. Problemy badawcze
Według S. Nowaka "problemy badawcze to
tyle, co pewne pytania lub zespół pytanie lub zespół pytań, na które
odpowiedzi ma dostarczyć badanie" (S. Nowak, "Metodologia badań
socjologicznych", Warszawa 1970, s.214).
Natomiast J. Pieter uważa, że "problem badawczy to pytania, na które
szukamy odpowiedzi na drodze badań naukowych" (J. Pieter, "Ogólna
metodologia pracy naukowej", Wrocław 1967, s. 67).
Aby problem badawczy był prawidłowy należy spełnić kilka warunków jego
poprawności.
T. Pilch wymienia trzy warunki poprawności
problemu badawczego:
- sformułowane problemy muszą
wyczerpywać zakres naszej niewiedzy w tematyce badań,
- konieczność zawarcia w nich wszystkich
generalnych zależności między zmiennymi,
- jego rozstrzygalność empiryczna i
wartość praktyczna
(T. Pilch, "Zasady badań...", dz.cyt, s. 24-25).
W niniejszej pracy sformułowano problemy
badawcze, na które poszukiwano odpowiedzi przy użyciu metod i technik
badawczych:
- Na czym polega specyfika
funkcjonowania dziecka z Zespołem Angelmana?
- Jak przebiega rozwój dziecka z
Zespołem Angelmana?
- Jakie oddziaływania terapeutyczne i
metody komunikacji wspomagają rozwój i funkcjonowanie dziecka z AS?
- Jakie są szanse na uzyskanie właściwej
diagnozy medycznej?
3. Metody i techniki badawcze
Aby można było podjąć badania, badacz musi
wybrać określoną metodę czy zespół metod, przy pomocy których da
odpowiedź na zadany w pracy problem.
W pedagogice przez metodę badań rozumiemy "zespół teoretycznie
uzasadnionych zabiegów koncepcyjnych i instrumentalnych obejmujących
najogólniej całość postępowania badacza zmierzającego do rozwiązania
określonego problemu naukowego" (T. Pilch, "Zasady badań.. ".dz. cyt, s.
42).
T. Pilch wyróżnia 4 metody badań
pedagogicznych:
- eksperyment pedagogiczny,
- monografię pedagogiczną,
- metodę indywidualnych przypadków,
- metodę sondażu diagnostycznego.
W swojej pracy posłużyłam się metodą
indywidualnych przypadków.
Według T. Pilcha "metoda indywidualnych przypadków jest sposobem badań
polegającym na analizie jednostkowych losów ludzkich uwikłanych w
określone sytuacje wychowawcze lub na analizie konkretnych zjawisk
natury wychowawczej przez pryzmat jednostkowych biografii ludzkich z
nastawieniem na opracowanie diagnozy przypadku lub zjawiska w celu
podjęcia działań terapeutycznych" (T. Pilch, "Zasady badań ...", dz.
cyt, s. 48).
Do metody zastosowanej przeze mnie w pracy wybrałam następujące
techniki: badanie dokumentów oraz jako dodatkową technikę otwarty wywiad
pogłębiony.
Według Pilcha "badanie dokumentów i materiałów jest techniką badawczą
służącą do gromadzenia wstępnych, opisowych, także ilościowych
informacji o badanej instytucji czy zjawisku wychowawczym. Jest także
techniką poznawania biografii jednostek i opinii wyrażonych w
dokumentach. Samodzielnie rzadko może występować w roli instrumentu
naukowego poznania" (tamże s.51).
Każde badanie naukowe badacza, wymaga korzystania z możliwie wszystkich
dostępnych informacji o przedmiocie badań. W pracy skorzystano
dokumentów w posiadaniu rodziców dziecka z AS (orzeczenia lekarskie,
psychologiczne, logopedyczne, pedagogiczne, orzeczenia Poradni
Psychologiczno-Pedagogicznej).
Otwarty wywiad pogłębiony według T. Pilcha "ma formę rozmowy, w której
badany "oprowadza badacza po swoim życiu", snuje opowieść. W takiej
rozmowie nie unika się pytań sugerujących, prowokujących czy nawet
drażliwych. Badany odpowiada na nie lub nie, w dużej mierze zależy to od
atmosfery panującej podczas badania, od wzajemnych stosunków panujących
pomiędzy badanym a badaczem. Badanych traktuje się bowiem podmiotowo,
zakłada się, że są odpowiedzialni za to co mówią i potrafią zdać sprawę
ze swojej działalności, ze swego życia. Badacz nie traktuj ich
odpowiedzi podejrzliwie, nie próbuje w podchwytliwy sposób sprawdzić czy
mówią prawdę, obdarza ich pełnym zaufaniem, zakładając, iż zarówno to o
czym mówią, jak i to co pomijają, jest wynikiem dokonanego przez nich
wyboru" (T. Pilch, "Zasady badań... ", dz. cyt, s. 65).
Cechy otwartego wywiadu pogłębionego
zwanego często dialogiem:
- Równość – oznacza, że nie ma w dialogu
lepiej wiedzącego. Obie strony mają wpływ na przebieg dialogu, a
prawo do zadawania pytań ma nie tylko badacz, ale również i badany.
- Współzależność – uczestnicy dialogu są
od siebie wzajemnie zależni, podczas ich wspólnej rozmowy odbywa się
nie tylko wymiana informacji, lecz zdarza się, iż taka rozmowa
zmienia jedną bądź obydwie strony.
- Wspólnota – atmosfera w jakiej
przebiega rozmowa oraz więź jaka łączy uczestników dialogu jest w
dużej mierze decydująca dla przebiegu badania. Im mniej jest
sztuczności a więcej wzajemnego zrozumienia, tym korzystniejsza
atmosfera dla szczerej rozmowy.
- Uczestnictwo – ważnym jest, aby w
dialogu aktywnie uczestniczyły obydwie strony. Badany i badacz
uczestniczą też w tworzeniu syntezy, będącej swoistą, indywidualną
interpretacją treści przekazywanych w rozmowie.
- Integralność – uczestnicy dialogu
angażują w rozmowę całą swoją osobowość; zarówno swój sposób
myślenia jak i poglądy, postawy, system wartości. Jest to spotkanie
dwóch światów jednostkowych, które wymieniają pomiędzy sobą
doświadczenia i wiedzę.
4. Organizacja i przebieg badań
Kiedy potwierdzono diagnozę Zespołu
Angelmana u mojej córki Oli rozpaczliwie poszukiwałam wszelkich
informacji związanych z tym schorzeniem a przede wszystkim kontaktu z
innymi rodzicami w celu wymiany doświadczeń.
Dzięki stronie internetowej http://www.angelman.zespol.ola.blo.pl nawiązałam
kontakt z Moniką, mamą Olgi z Legnicy. Na stronie tej powstało forum dla
rodziców i osób zainteresowanych Zespołem Angelmana. Z miesiąca na
miesiąc nasze grono powiększało się. Obecnie jesteśmy na etapie
tworzenia organizacji, która będzie miała na celu wypracowania metod i
sposobów wszelkiej pomocy. To dzięki stowarzyszeniu będziemy mogli nieść
bezpośrednią pomoc rodzinom, w których na świat przyszły Anioły,
docierając do nich z informacjami o Zespole Angelmana i tworząc warunki
do wymiany doświadczeń.
Odbyło się kilka spotkań, na których poznałam wspaniałych ludzi pełnych
życzliwości, ciepła, miłości a przede wszystkim chęci pomocy "Naszym
Aniołkom". Niemal codziennie (dzięki internetowi) wymieniamy swoje
doświadczenia, razem cieszymy się z osiągnięć i sukcesów naszych
dzieciaczków ale również w ciężkich chwilach wspieramy się i pocieszamy.
Tak więc rozmowy z rodzicami Julki, Wiktorii i Olgii przebiegały w
bardzo sympatycznej i pełnej zaufania atmosferze. Łączy nas wspólny
problem i doskonale się rozumiemy. Po długich rozmowach i wspomnieniach
doszliśmy do wniosku, że wszyscy przechodziliśmy podobną drogę a nasze
dzieci łączy wiele wspólnych cech i zamiłowań.
Po wizycie i wielu rozmowach z Moniką mamą Olgi miałam okazję i
przyjemność odwiedzić Środowiskowy Dom Samopomocy "Persona" w Legnicy,
do którego uczęszcza Olga. W ośrodku panuje wspaniała atmosfera ciepła,
życzliwości, serdeczności, akceptacji i wzajemnej pomocy. Dzieci mogą
tam korzystać z Sali Doświadczania Świata, hydroterapii, rehabilitacji,
masażu, dogoterapii, terapii zajęciowej, zajęć logopedycznych,
rewalidacyjnych oraz niektóre dzieci realizują tam obowiązek szkolny. Na
miejscu przyjmują lekarze – specjaliści. Myślę, że można powiedzieć o
kompleksowości oddziaływań w tym ośrodku.
Moim marzeniem jest, aby w naszym kraju powstawało dużo więcej takich
ośrodków. Słowa uznania należą się tu rodzicom zaangażowanym w
funkcjonowanie tego ośrodka jak również władzom miasta.
Rozdział IV - Wyniki
przeprowadzonych badań
1. Historia Oli, „Mój
uśmiechnięty Anioł...”
Ola przyszła na świat 20 sierpnia 1998 roku we Włocławku. Urodziła się o
czasie i dostała 9 punktów w skali Apgar. Była malutka, ważyła 2800 i
miała 56 cm długości, ale nic nie wskazywało na to, że może być chora.
Miała kłopoty ze ssaniem piersi, więc zalecono karmienie sztuczne.
Niestety, nie przybierała na wadze i strasznie ulewała. Lekarze
zmieniali mleko, aż w końcu trafiliśmy na odpowiednie. Zaczęła przybywać
na wadze, skończyło się ulewanie, pomyślałam - to koniec naszych
kłopotów!
W zasadzie do 1,5 roku Ola rozwijała się prawidłowo, ani ja, ani lekarze
nie zauważyli niczego niepokojącego w jej rozwoju. Gaworzyła, mówiła
"mama", "baba", uśmiechała się na widok znajomych osób, zaczęła siadać,
wstawać w łóżeczku. Jednak nie raczkowała, jeździła na pośladkach. Około
roku zaczęła chodzić przy meblach, prowadzana za rączkę i przez pół roku
nie zrobiła żadnych postępów w chodzeniu. Miałam wrażenie, że odczuwa
lęk. Puszczona za rękę automatycznie siadała i dalej przemieszczała się
na pupie. I to mnie zaniepokoiło. Udałam się do lekarza i opowiedziałam
o swoich wątpliwościach.
Wtedy bez jakichkolwiek badań usłyszałam wiele diagnoz... to może być
autyzm, mózgowe porażenie dziecięce itp. Poprosiłam o skierowanie do
neurologa, no i tu dopiero się zaczęło!!!
Wtedy od pani neurolog (zanim jeszcze zbadała dziecko) usłyszałam, że to
ja zaniedbałam dziecko, że sprawę powinna skierować do Sądu Rodzinnego,
poczułam się jak z najgorszej, patologicznej rodziny (Ola była
regularnie szczepiona i każdy najmniejszy problem był konsultowany z
pediatrą). Lekarka stwierdziła, że Ola jest w tak fatalnym stanie, że
właściwie to już nic nie da się zrobić.
Zrozumiałam, że na tego neurologa nie mam co liczyć, więc zażądałam
skierowania do Centrum Zdrowia Dziecka w Warszawie. Skierowano nas na
oddział metaboliczny - tam niczego nie znaleziono, oprócz tego, że Ola
ma nieprawidłowy zapis EEG. Postawiono diagnozę "padaczka" i wprowadzono
lek przeciw padaczkowy Depakine. Drgawki u Oli nie występowały, jak się
później okazało miała kilkusekundowe wyłączenia świadomości, które dla
mnie były ciężkie do zaobserwowania.
Dostałyśmy skierowanie na rehabilitację. Rehabilitacji metodą Vojty czy
metodą Bobath Ola zupełnie nie tolerowała - prężyła się, krzyczała,
jedynym ratunkiem były ćwiczenia w wodzie. I tylko dzięki wielkiemu
poświęceniu cudownej pani Ani, która wchodziła z Olą do basenu i
codziennie z nią ćwiczyła Ola przełamała strach przed ćwiczeniami. I
dzięki temu w wieku 3 lat zaczęła samodzielnie chodzić.
Myślę, że największym prezentem, jaki zrobiła Ola swojej rehabilitantce
było to, że na balu w ośrodku rehabilitacyjnym mój mały Aniołek
samodzielnie "wypuścił się" przez całą salę prosto w objęcia swojej
ukochanej pani Ani. Wierzę w to, że Ola właśnie w ten sposób
podziękowała za wielki trud, serce i zaangażowanie.
Ja w dalszym ciągu poszukiwałam odpowiedzi na pytanie - co tak naprawdę
dolega mojej córeczce? Odwiedzaliśmy neurologów w różnych regionach
Polski, ale niestety nikt nie mógł mi udzielić odpowiedzi. Jeden z
neurologów podejrzewał u Oli Zespół Retta. Dzięki temu w roku 2001
trafiliśmy do Instytutu Psychiatrii i Neurologii do Zakładu Genetyki w
Warszawie. Wykonano tam rezonans magnetyczny, który uwidocznił
prawidłowo rozwinięte półkule mózgu. Nerwy wzrokowe i słuchowe były
dobrze widoczne. Wykluczono Zespół Retta i pobrano Oli krew na DNA w
kierunku Zespołu Angelmana. Niestety, stosowana w tym okresie technika
diagnostyczna nie potwierdziła ale i nie wykluczyła tego zespołu.
Poszukiwania trwały. EEG nadal nieprawidłowe, wręcz fatalne, mimo leków
poprawy w zapisie nie było.
W 2005 roku ponownie trafiłyśmy do Centrum Zdrowia Dziecka w Warszawie.
Tam pani doktor na pierwszy rzut oka stwierdziła, że jest to Zespół Angelmana. Zleciła powtórzenie badania za pomocą techniki FISH. Na
podstawie objawów klinicznych i wyników badań dodatkowych rozpoznano u
Oli Zespół Angelmana, który charakteryzuje się opóźnieniem ruchowym i
intelektualnym, ataksją, obniżonym napięciem mięśniowym, padaczką.
W wieku 4 lat Oleńka poszła do przedszkola integracyjnego, w którym
bardzo szybko się zaaklimatyzowała. W przedszkolu stosowano metodę W.
Sherborne, metodę malowania dziesięcioma palcami, muzykoterapię oraz
dogoterapię. Ola uczęszczała również na zajęcia logopedyczne. Zajęcia te
prowadzone były w formie terapii indywidualnej bezpośrednio związane nie
tylko z kształtowaniem mowy dziecka, ale całej jego osobowości.
Uwzględniały w swych treściach całościowo przebiegający rozwój
dziewczynki obejmujący wszystkie zaburzone funkcje, w szczególności te,
które mają pośredni lub bezpośredni związek, jak np. postrzeganie,
różnicowanie i kojarzenie wzorców słuchowych, wzrokowych,
kinestetycznych, uwrażliwianie na rytm, melodię, estetyczne i płynne
ruchy, koordynację wzrokowo-słuchową.
Terapia logopedyczna obejmowała różnorodne i ciekawe dla Oli formy
pracy. W przypadku Oli, stosowany jest polisensoryczny sposób uczenia
się, wymagający aktywności różnych kanałów odbioru. Z tego też względu
wśród narzędzi i środków, wykorzystywanych w terapii logopedycznej ważne
miejsce zajmuje komputer wraz z zestawem programów angażujących różne
funkcje (wzrokową, dotykową, słuchową).
Praca przy komputerze może uatrakcyjnić trudne, żmudne, często nie
przynoszące na ogół spodziewanych efektów ćwiczenia logopedyczne. Może
także rozwinąć zdolność porozumiewania się pozawerbalnego i usprawnić
precyzję i koordynację ruchów, zwłaszcza rąk i dłoni.
Jestem bardzo zadowolona ze współpracy z przedszkolem. Integracja w tym
przedszkolu była i myślę, że jest nadal na zadawalającym poziomie.
Zarówno kadra jak i same dzieci zdrowe były przygotowane do przyjęcia i
zaakceptowania dzieci z różnymi zaburzeniami. Ola spotykała się z
dziećmi nie tylko w ramach zajęć przedszkolnych, uczestniczyła we
wszystkich wycieczkach, wyjazdach jak również była zapraszana na
przyjęcia urodzinowe dzieci. Do przedszkola uczęszczała do 9. roku
życia, ale do dziś z przyjemnością odwiedza "swoje" Panie, koleżanki i
kolegów z grupy. W tym okresie objęta była również zajęciami w ramach
wczesnego wspomagania rozwoju. Zespół Orzekający Poradni
Psychologiczno-Pedagogicznej we Włocławku zalecił zastosować wobec Oli:
- Zajęcia wczesnego wspomagania
rozwoju w formie indywidualnej, na terenie placówki oświatowej.
- Pracę z dzieckiem powinien prowadzić logopeda i pedagog specjalny.
- Kierunki pracy logopedycznej:
- usprawnianie narządów artykulacyjnych,
- wzbogacenie zasobu słownictwa biernego i czynnego,
- rozpatrzenie możliwości równoczesnego wprowadzenia alternatywnej
formy komunikacji np. obrazkowej.
-
Kierunki pracy pedagogicznej:
- rozwijanie umiejętności koncentrowania i utrzymywania uwagi na istotnych
bodźcach,
- wdrażanie do respektowania prostych zakazów i nakazów,
- wdrażanie do celowych działań zabawowych i samoobsługowych (na miarę
możliwości ruchowych),
- objęcie zajęciami metody integracji sensorycznej - stymulacja winna
dotyczyć: układu oddechowego, propriceptywnego, przedsionkowego.
Obecnie Ola uczęszcza do Szkoły
Specjalnej we Włocławku i jest objęta nauczaniem indywidualnym. Z uwagi
na sprzężone opóźnienia i zaburzenia rozwoju wymaga
specjalistycznych oddziaływań wychowawczych, dydaktycznych,
rewalidacyjnych i rehabilitacyjnych, co zapewni jej forma kształcenia
specjalnego.
Ola objęta jest również rehabilitacją ruchową ukierunkowaną na:
- stymulację reakcji równoważnych;
- poprawę koordynacji ruchowej;
- naukę prawidłowych wzorców ruchowych;
- normalizację wzorców postawy.
Ocena postępu w rozwoju społecznym diagram PPAC g H. C. Gunzburga
wykonana w kwietniu 2008 roku - Ola lat 10:
SFERA OBSŁUGIWANIA SIEBIE
Jedzenie:
Ola dobrze ssie pokarm. Wykazuje rozpoznanie pokarmu. Składa usta do
jego przyjęcia. Przyjmuje pokarmy półstałe z łyżki. Przy jedzeniu
posługuje się palcami, mając przy jedzeniu łyżkę trze nią po talerzu,
wkłada do ust i oblizuje. Żuje biszkopty i inne lekkie ciasta oraz
miękkie pokarmy. Jest w stanie napić się samodzielnie trzymając
filiżankę. Potrafi nadziany na widelec pokarm doprowadzić do ust. Umie
pić samodzielnie z plastikowych butelek.
Poruszanie się:
Ola jest spionizowana. Samodzielnie porusza się. Schyla się w dół i
podnosi w górę. Potrafi zdobyć przedmioty, które pragnie mieć. Wchodzi
po schodach i schodzi ruchem naprzemiennym nóg przy
asekuracji w postaci ręki dorosłej osoby lub poręczy. Potrafi ciągną
bądź przesuwać większe przedmioty.
Toaleta i mycie się:
Potrafi korzystać z sedesu. W sprawach toalety jest ćwiczona,
zdarzają się "nieszczęśliwe przypadki". Bywa, że zasygnalizuje potrzebę
pójścia do toalety, zazwyczaj jednak jest kontrolowana. Daje znać
werbalnie, gdy jest mokra i brudna.
Ubieranie się:
Współdziała w czasie ubierania poprzez wyciąganie rąk, ramion lub nóg.
Ściąga skarpety, zrzuca obuwie. Potrafi wyciągnąć rękę z rękawa
rozpiętej bluzy lub swetra.
SFERA KOMUNIKOWANIA SIĘ
Od:
Chcąc zwrócić na siebie uwagę, bądź w chwilach napięcia emocjonalnego
hałasuje, krzyczy, wydaje też dźwięki zwielokrotnione, a nawet
sylabizuje. Wymawia często dwie sylaby ma-ma i ba-ba. Potrafi wymówić je
w formie słowa, które ma sens.
Do:
Ola reaguje na muzykę, odwraca głowę w stronę dźwięku bądź kieruje się
tam. Wykazuje zainteresowanie zabawkami dźwiękowymi, potrafi na krótki
czas zająć się poruszanymi przedmiotami, umie wyszukać schowany
przedmiot w znanym jej pomieszczeniu. Reaguje też na "nie". Rozumie
polecenia "podaj mi to". Reaguje na pytanie "Gdzie jest twoje ubranie?"
- pod warunkiem, że znajduje się w zasięgu. Potrafi pod kierunkiem
nauczyciela wykonywać rytmiczne uderzenia. Spełnia proste polecenia
typu: zamknij drzwi, chodź tutaj, daj mi to, podnieś to. Wyżej
wymienione polecenia najlepiej jak poparte są właściwym gestem
ukierunkowanym na wykonanie zadania.
SFERA USPOŁECZNIENIA
Ola reaguje poprzez wyciąganie rąk, uśmiech i wydaje radosne dźwięki na
widok akceptowanej, bliskiej dla niej osoby. W sytuacjach nowych jest zaniepokojona - kręci się i wierci. Potrafi obserwować inne
osoby poruszające się. Nie jest to obserwacja ciągła, ale wielokrotnie
powtarzana w krótkim czasie. Ola rozpoznaje ekspresję twarzy i ton
głosu. Potrafi klaskać, ale nie jest to jej zabawa, zdecydowanie
preferuje manipulację przedmiotami. Jeśli potrzebuje pomocy, by osiągnąć
własny cel np. otworzenie pudełka, potrafi zainteresować towarzyszącą
jej osobę tym działaniem. Często hałasuje chcąc w ten sposób zwrócić na
siebie uwagę. Bywa, że próbuje być zabawna, nakłania dorosłego do zabawy
i rozśmiesza go. Umie podziękować na wyraźną prośbę i pomachać ręką na
pożegnanie. W wyjątkowych sytuacjach weźmie znany jej przedmiot będący w
jej zasięgu i przyniesie go na żądanie.
SFERA ZAJĘĆ
Sprawność manualna:
Ola posługuje się palcami dla zapoznania się z przedmiotami. Chętnie
bawi się ruchomymi i nadającymi się do manipulacji przedmiotami typu
plastikowe nakrętki, śrubki. Lubi odwiązywać zaciśnięte na różnych
rzeczach opaski, wstążki, tasiemki, odklejać taśmy samoprzylepne. Pod
kierunkiem i z pomocą nauczyciela potrafi bazgrać ołówkiem lub kredkami
świecowymi. Jest w stanie ustawić na siebie - jedno na drugie pudełka,
ale bardziej interesuje ja zrzucanie ich. Ola potrafi zdjąć pokrywkę,
odkręcić nakrętkę, przemieścić się ze szklanką w ręku.
Zręczność:
Bardzo chętnie manipuluje przedmiotami. Niestety często rozrzuca
zabawki, rzucając je na podłogę. Nie jest zainteresowana tym, gdzie
potoczą się przedmioty ani ich uporządkowaniem. Umie kopnąć piłkę, ale
czasem traci równowagę (wymaga asekuracji). Małe i lekkie piłki nie są
kłopotliwe dla dziecka. Rzuca i kopie w miarę swobodnie, bez zagrożenia
upadku. Przedmioty leżące na podłodze podnosi wykonując skłon. Swobodnie
siada przy stole na krześle, wymaga jedynie właściwego przysunięcia.
Mimo wielu utrudnień Ola jest zawsze uśmiechnięta, zyskując sobie tym
samym sympatię wielu ludzi. Z całego serca staram się, aby czuła się
szczęśliwa i kochana. Wszędzie jeździmy razem, pokazuję Oli "cały świat".
Ola nauczyła mnie wielu wspaniałych rzeczy, potrafię dostrzegać
najdrobniejsze sukcesy, cieszyć się z drobiazgów.
Zdecydowanie inaczej patrzę na życie, choroby i cierpienie. To dzięki
Oli fałszywi przyjaciele wykruszyli się, a zostali przy nas ci prawdziwi,
wypróbowani. Ola jest rehabilitowana, uwielbia terapię na koniu, zabawę
ze swoją labladorką Britą, która wykazuje wobec niej wiele cierpliwości.
Uważam, że doskonałym terapeutą i nauczycielem jest dla Oli jej młodszy
brat Łukasz. Mimo swoich 5 lat wspaniale rozumie jej potrzeby, stara się
pomagać i uczy ją wielu nowych rzeczy.
2. Historia Julii, „Gdy
Anioł na Ziemię przybywa...”
Julia urodziła się w styczniu 2004 roku.
Cała ciąża przebiegała prawidłowo, poród również. Masa urodzeniowa
dziecka wynosiła 3500 g, długość ciała 51 cm, a według skali Apgar
oceniono ją na 9 punktów. Nie wykazywała żadnych nieprawidłowości w
ssaniu, miała spory apetyt i nie nękały jej problemy typu ulewanie, czy
wymioty. Bardzo ładnie przybierała na wadze, rozwijała się również
prawidłowo. Wcześnie zaczęła gaworzyć, podnosić się wysoko na rączkach z
leżenia na brzuszku. Szczepienia przechodziła łagodnie, przesypiała całe
noce, często się uśmiechała, bawiła grzechotkami i nic nie wskazywało na
to, że coś jest nie tak.
Gdy Julka miała kilka miesięcy, pediatra podczas bilansu zwróciła uwagę
na wzmożone napięcie mięśniowe, wysyłając nas z tym do neurologa. Pani
neurolog natomiast skierowała nas z Julią kilkakrotnie na
przezciemiączkowe USG główki, które nie wykazało żadnych
nieprawidłowości. Byliśmy uspokojeni pierwszymi wizytami u neurologa i
wszystko opierało się na obserwacji dziecka i wizytach kontrolnych.
W wieku 10-ciu miesięcy u Julii zaczęły się problemy z samodzielnym
siadaniem. Miesiąc później zauważono, że główka od pewnego czasu nie
urosła. Stawała się coraz bardziej niespokojna, szczególnie w kontaktach
z obcymi i w gabinetach lekarskich. Wyraźnie pogorszyła się jakość snu,
aczkolwiek Julcia sprawiała wrażenie bardzo pogodnej.
Następnym zmartwieniem dla nas jako rodziców było to, że Julcia nie
podejmuje prób stawania na nóżki, podkurczając je zaraz po zetknięciu z
podłogą. W tym czasie już dosyć sprawnie pełzała, a nawet zabierała się
za pierwsze próby raczkowania, unosząc wysoko pupę. Lekarz neurologii
wysłał nas na badania tarczycy do endokrynologa w Opolu. Wizyta ta była
dla nas jak do tej pory najgorszym przeżyciem. Na samym początku
usłyszeliśmy, że mamy uszkodzone dziecko. Następnie w szorstki sposób
pani doktor oznajmiła nam, że nie widzi celowości przeprowadzania tych
badań, gdyż dziecko jest po porażeniu mózgowym i nigdy nie stanie na
nóżki. Wypychanie języczka wytłumaczyła wałem śluzowym podjęzykowym, a
to, że dziecko jest radosne to efekt życia w “swoim świecie”. Ponadto
zaordynowała konieczność sprawdzenia stopnia uszkodzenia mózgu. Tak więc
pani doktor wypowiedziała się o wszystkim innym, tylko nie o tarczycy.
Byliśmy zdruzgotani, załamani, choć serce krzyczało, że wszystko to nie
prawda.
Gdy zbliżały się jej pierwsze urodziny,
Julia w końcu sama usiadła w łóżeczku, a niebawem można już ją było
postawić na nóżki z podtrzymaniem. Radość była przeogromna. Szybko
zaczęła robić kroczki, ale nawet na moment nie spuszczaliśmy jej z oka,
gdyż w każdej chwili mogła polecieć pionowo do tyłu - tracąc równowagę.
W wieku półtora roku chodziła za rączkę, ale panicznie bała się utraty
czegoś do podtrzymania. Dwa miesiące później sama przeszła cały pokój.
Bardzo sprawnie i szybko raczkowała, sama wstawała przy łóżeczku i była
skora do zabawy.
Niestety zaburzenia równowagi nasilały się, a Julcia bała się
gdziekolwiek ruszyć. Chodziła przy łóżku, meblach, ale zdarzały jej się
lepsze dni, kiedy to sama potrafiła zrobić kilka kroków. W wieku dwóch
lat przeszła w szpitalu neurologii dziecięcej badania (ze względu na
opóźnienie psychoruchowe): tomografia komputerowa głowy - bez
zastrzeżeń, EEG we śnie - nie nadawało się do oceny z uwagi na liczne
artefakty z winy znacznego niepokoju ruchowego podczas badania, lecz we
fragmentach czytelnych sugerowało zmiany uogólnione. Badania
biochemiczne w normie i inne badania nie wykazywały odchyleń. Wskazania:
rehabilitacja ruchowa, logopedyczno-pedagogiczna, oraz konsultacja
genetyczna.
Niezwłocznie zaczęliśmy rehabilitować córkę, lecz niestety nie chciała
podejmować współpracy i panicznie bała się już samego pomieszczenia. O
ćwiczeniach nie było mowy. We Wrocławiu pobrano jej krew do badania
genetycznego.
Gdy Julcia miała dwa i pół roczku pojawiły się pierwsze ataki drgawkowe
- bez utraty przytomności. Po podaniu witaminy B6 wszystko się uciszyło
i przez rok był spokój. Wstępne badania genetyczne nie wykazały
nieprawidłowości. Pani profesor po zbadaniu Julii jednakże zleciła
następne badanie metodą FISH w kierunku ZA. W tym też wieku nasza Julcia
zaczynała coraz śmielej i samodzielniej chodzić. Gaworzenie raz się
pojawiało, to znów nie. Liczne próby dalszych badań EEG się nie udawały
, ponieważ dziecko było zbyt ruchliwe, a o spaniu w gabinecie nie było
mowy.
Gdy Julia skończyła trzy latka, po raz
drugi trafiliśmy do szpitala neurologii dziecięcej w Opolu ze względu na
pojawienie się następnych napadów padaczkowych, tym razem już dużo
silniejszych. Tam rezonans magnetyczny nie wykazał żadnych zmian w
głowie, inne badania również były w normie. Jedynie EEG z chwilowego
czytelnego zapisu wykazywało nieprawidłowości. Lekarz zapisał jej
Depakine Chronosphere, którą zażywa do dziś.
Mniej więcej w tym samym czasie zmieniła się rehabilitantka, a przy tej
okazji i Julia zaczęła wykazywać więcej chęci do współpracy. Wreszcie
postęp ruchowy szedł do przodu. Z rozumieniem mowy też nie było źle,
aczkolwiek Julcia nie potrafiła wykazać się przed psychologiem
przeciwstawiając się jego poleceniom. Zaburzenia równowagi występowały
już rzadziej i okresowo. Julia skończyła 3,5 roku kiedy badania
genetyczne w kierunku ZA potwierdziły się (mikrodelecja regionu
krytycznego PWS-AS 15q11q) i wreszcie mieliśmy diagnozę. Odebraliśmy ją
we Wrocławiu, gdzie pani genetyk zapoznała nas wstępnie z tym zespołem.
Była pod wrażeniem Julii, jej komunikatywności i sprawności ruchowej. My
jako rodzice, mieliśmy mieszane uczucia. Wkrótce zaczęliśmy również
hipoterapię, a Julka od września została zapisana do przedszkola
integracyjnego, gdzie do dziś uczęszcza. Uczestniczy tam w
rehabilitacji, zajęciach rewalidacyjnych, zajęciach z logopedą, może
korzystać z basenu i gabinetu światłoterapii. Oprócz tego jeździmy na
ćwiczenia do ośrodka rehabilitacyjnego raz w tygodniu.
ZZrobiła już duże postępy w rozwoju, fantastycznie się z nami komunikuje,
coraz pewniej chodzi, zaczyna biegać, jest bardzo sprytna, zwinna i
spostrzegawcza. Kontroluje i sygnalizuje potrzeby fizjologiczne (lecz
"wypadki" się jeszcze zdarzają), samodzielnie potrafi jeść i pić ze
szklanki (czasami z drobną pomocą). Uwielbia zabawy w wodzie, ugniatanie
ciast, malowanie farbą paluszkami, zabawy w udawanie, chowanego,
teatrzyki, no i swojego chomika. Jest miłośniczką rzeczy elektronicznych
typu: aparaty fotograficzne, komputery, telefony, radia czy piloty. Choć
jej skupianie uwagi pozostawia jeszcze sporo do życzenia, to przy swych
ulubionych czynnościach jak na przykład oglądanie bajek, zdjęć,
słuchanie opowiastek, masażu, potrafi wytrwać dość długo. Nie lubi
przymusu i często bywa uparta, co staje się dla nas problemem a zarazem
wyzwaniem.
Julcia lubi dzieci, uwielbia biegać po
dworze i bawić się w piasku. Jest otwarta na ludzi a swym uśmiechem
zniewala nawet obcych przechodniów. Problemów za snem już prawie nie
miewa, co na pewno wpływa korzystnie na jej funkcjonowanie. Bardzo kocha
swoją starsza siostrę Justynę i brata Daniela, którzy również w dużym
stopniu przyczyniają się do postępów i rozwoju Julki oraz wykazują się
dużą dojrzałością w stosunku do jej choroby. br />
BBardzo dużo pracujemy z nią w domu, współpracujemy na ile można, z
paniami z przedszkola a za miesiąc rozpoczynamy dodatkowo terapię
domową, pod okiem ośrodka "Prodeste" w Opolu. Pierwszym celem tej
terapii będzie wyciszenie ruchliwości i "uporządkowanie" bodźców, które
robią jej spory chaos w główce. Julia dużo rozumie, wykonuje polecenia,
ale jej wrażliwość na wszystko dookoła i potrzeba ruchu, przeszkadzają
jej w nauce.
Mimo trudności i choroby Juleńki jesteśmy
szczęśliwi, widząc jak staje się coraz bardziej samodzielna, gdy biega
po boisku i tańczy przy muzyce. Aż się nam czasem wierzyć nie chce, że
jest chora. Tyle w niej radości życia, ciekawości świata i miłości , że
sama nazwa tego zespołu w pełni pasuje do naszej anielskiej istotki.
Ogromnie ją wszyscy kochamy za to jaka jest i że jest. Mimo tego, że nie
mówi, codziennie daje nam do zrozumienia jak bardzo nas kocha, uwielbia
się przytulać i często obdarowuje nas całusami. Bardzo jesteśmy
wdzięczni paniom rehabilitantkom i innym paniom, które pomagają w
rozwoju Julii, które uczą ją nowych rzeczy, starają się, bo wiemy ile to
wymaga pracy, poświęcenia, pomysłowości, no i anielskiej cierpliwości.
Tak wiele nas Julia nauczyła, przewartościowała nasze życie, zmieniła
patrzenie na ludzi i na świat, że staliśmy się ludźmi bogatymi duchowo,
wrażliwymi na cierpienia i podążającymi ścieżką własnej legendy - w
stronę anielskiej krainy.
3. Historia Olgi
Ola urodziła się 1997 r. w październiku.
To był najszczęśliwszy dzień w moim życiu, tak bardzo chcieliśmy z mężem
córeczkę. Pomimo moich wcześniejszych problemów z donoszeniem ciąży Olga
urodziła się o czasie i otrzymała 9 punktów w skali Apgar, ważyła
4050 g i miała 56 cm długości. Była, jak nam się wtedy wydawało,
okazem zdrowia. Miała tylko "dziwny" sposób ssania piersi. Niestety jako
młoda niedoświadczona mama nie wiedziałam, że może to być oznaką jakieś
choroby bądź jakichkolwiek zaburzeń.
Pierwsze miesiące wspominam jako jeden wielki krzyk, później, około
piątego miesiąca życia Oleńka znacznie się uspokoiła. Właściwie to tylko
spała i jadła. Pojawiły się kłopoty ze strony układu pokarmowego. Ola
miała straszne zaparcia i bardzo ulewała pokarm. Odbiło to się
oczywiście na jej wadze (przybierała na miesiąc 100, 200 gram).
To wszystko bardzo nas zaniepokoiło. Udaliśmy się więc z mężem do
neurologa, który stwierdził, że z córeczką wszystko jest w porządku, że
zdarzają się małe opóźnienia w rozwoju. Trochę nas to uspokoiło.
Niestety do 12. miesiąca Ola nie zrobiła żadnych postępów.
Zaczęliśmy rehabilitację metodą Vojty. Pomimo efektów, jakie przynosiła
musieliśmy z niej zrezygnować. Ola dostała ataków padaczkowych i ataków
lęku. Stany te trwały bardzo długo. Ola bała się wszystkiego, nawet
zmiana pozycji była dla niej ogromnym stresem. Zaczęliśmy z nią ćwiczyć
metodą Bobath. Rehabilitacja w formie zabawy bardzo przypadła
naszej Oluni do gustu.
Ciężko było również opanować ataki padaczkowe, które występowały do
kilkunastu razy dziennie. Dopiero po leczeniu depakiną trochę ustały.
Dzień po pierwszych urodzinach Oleńka samodzielnie usiadła. Oboje z
mężem nie posiadaliśmy się ze szczęścia. Mimo wszystko Oleńka robiła
małe postępy. Ciągle jednak nie wiedzieliśmy co jej dolega.
Najpierw trafiliśmy do wrocławskiej kliniki chorób zakaźnych gdzie
wykluczono wrodzone choroby zakaźne, później oddział chorób
metabolicznych w Centrum Zdrowia Dziecka w Warszawie. Tam stwierdzono
małogłowie wtórne i wykluczono choroby metaboliczne. Wciąż bez diagnozy
"tułaliśmy" się od lekarza do lekarza.
W 1999 roku urodziłam drugie dziecko, syna
Wojtusia. Wojtuś na szczęście jest zdrowym dzieckiem i ma już 9 lat.
Kiedy Wojtuś zaczął raczkować, Ola nagle z dnia na dzień zaczęła
przemieszczać się na pupie i podążać za nim. Bardzo jej się spodobał
nowy środek lokomocji. Wkrótce po tym, podczas kontrolnych badań
neurologicznych padło hasło, że może to Zespół Retta. Oczywiście zaraz
wyszukaliśmy adres do specjalisty i pojechaliśmy z Olgą do Warszawy
gdzie lekarz na 90% stwierdził to schorzenie. Ola była wtedy w złym
stanie miała ciągle ataki padaczkowe i była trochę jakby w "innym
świecie".
Lekarz wprowadził nowe leczenie Lamictal, Clonazepan, Melatonina na sen
(ponieważ Ola miała również kłopoty ze snem, wybudzała się w nocy to z
płaczem lub histerycznym śmiechem). W wieku prawie trzech lat miała w
końcu diagnozę, Zespół Retta. W 2002 roku podczas turnusu
rehabilitacyjnego w Ciechocinku (organizowanego przez stowarzyszenie
rodziców dzieci z zespołem Retta) gościem specjalnym był profesor z
Belgii, który po obserwacji Oli stwierdził, że nie znajduje u niej cech
Retta tylko Angelmana. Zlecił wykonanie badania genetycznego w tym
kierunku. Tak też zrobiliśmy.
Badania, które wykonaliśmy we wrocławskim
Zakładzie Genetyki potwierdziły Zespół Angelmana. W wieku około pięciu
lat Olunia samodzielnie wstała i rozpoczęła naukę chodzenia. Wciąż robi
postępy. Jest bardzo ciekawą świata dziewczynką.
Uczęszcza do specjalnego ośrodka "Persona" w Legnicy, gdzie ma
zapewnioną opiekę przez wspaniałych ludzi i specjalistów.
W ośrodku tym Olga korzysta z dogoterapii, hydroterapii, zajęć
logopedycznych, rehabilitacji oraz realizuje obowiązek szkolny w formie
nauczania indywidualnego.
Specjaliści stworzyli dla Olgi
Indywidualny program postępowania wspierająco-rehabilitacyjnego, który
obejmuje:
- trening umiejętności samoobsługowych,
- trening zaradności życiowej oraz
funkcjonowania w codziennym życiu,
- trening umiejętności społecznych i
interpersonalnych,
- trening umiejętności spędzania wolnego
czasu,
- terapię zajęciową.
Olga ma w sobie wiele samozaparcia i jak
sobie coś zaplanuje to choćby nie wiem co, musi to zrobić. Fizycznie
rozwija się prawidłowo. Niestety nie mówi, porozumiewa się z nami za
pomocą gestów. Jest pampersowana. Dzięki pani prof. E. Marszałowej z
Katowic, która świetnie dobrała jej leki nie ma ataków od dwóch lat.
W listopadzie 2003 roku urodził się drugi
braciszek Oli, Jasiek. Jasiu jest zdrowym i pogodnym dzieckiem. Decyzja
o rodzeństwie w przypadku Wojtusia i Janka nie była łatwa, ale jako
jedynaczka zawsze chciałam mieć dużą rodzinę. Pomimo choroby Oli
chcieliśmy z mężem stworzyć normalny dom gdzie nie mówi się tylko o
chorobie dziecka.
Chciałam usłyszeć wymarzone słowo "mama" i
zobaczyć te pierwsze małe nieporadne kroczki. Dzięki Bogu wszystkie moje
marzenia spełniły się. Mam wspaniałą rodzinę, która bardzo nas wspiera i
pomaga w ciężkich chwilach. Uważam, że w życiu najważniejsza jest
miłość. Oleńka wie, że jest przez nas bardzo kochana, a to dla naszych
„wyjątkowych dzieci” jest bardzo ważne. Kochajmy i akceptujmy ich takimi
jakimi są!!!
4. Historia Wiktorii
Wiktoria urodziła się 21.08.1999 r. To był
najszczęśliwszy dzień w naszym życiu. Pomimo problemów, które pojawiły
się podczas ciąży około 6. miesiąca, Wika przyszła na świat o czasie z
wagą 3650 g i 56 cm długości z 9 punktami w skali Apgar. Jednak po 3
dniach została przewieziona na patologię noworodka do Kalisza, ponieważ
cały czas płakała i nie chciała pić z piersi. Tam zrobiono jej szereg
badań, które wskazały, że brakuje jej w organizmie elektrolitów. Była
pod kontrolą wielu specjalistów, m.in. neurologa, który zalecił wizyty
kontrolne w 3 i 6 miesiącu życia.
Po miesiącu pobytu w szpitalu, mogliśmy wreszcie zabrać Wikę do domu,
gdzie wszyscy na nią czekali. Tak jak nam zalecono, byliśmy na
wszystkich kontrolach lekarskich, które nic nie wykazały. Podczas
drugiej wizyty u pani doktor zwróciliśmy uwagę, że Wiktoria w wieku 6
miesięcy nie przespała jeszcze ani jednej nocy. To był koszmar. Przez
cały czas tylko płakała i ulewała pokarm. Dyżurowaliśmy na zmianę z
moimi rodzicami, aby się nią opiekować podczas nocy. Nasza pani neurolog
napisała w książeczce zdrowia diagnozę „złe nawyki w spaniu” oraz, że
dziecko jest okazem zdrowia, ponieważ wszystkie odruchy neurologiczne
były prawidłowe...
W 10. miesiącu swojego życia Wika jeszcze
nie siedziała. Miała zrobionych kilka badań USG, które wykazały, że
wszystko jest w porządku. Jednak jeden z ortopedów powiedział nam, że są
to raczej sprawy neurologiczne. Zaczęliśmy rehabilitację metodą Vojty.
Po kilku zajęciach Wiktoria wreszcie samodzielnie usiadła. Wszyscy
byliśmy szczęśliwi, że są efekty naszej wspólnej pracy. Nasza córcia
robiła coraz większe postępy, nauczyła się pić ze szklanki i jeść
samodzielnie. W wieku 2 lat postawiła swoje pierwsze kroki, z czego
byliśmy bardzo dumni.
Do Centrum Zdrowia Dziecka w Warszawie
trafiliśmy z diagnozą guza na mózgu. Na szczęście okazało się, że jest
to pomyłka. Miała zrobioną tomografię komputerową, która nic nie
wykazała, a jedynie zapis EEG był nieprawidłowy. Byliśmy tam pod
kontrola 7 poradni. Dopiero gdy trafiliśmy do genetyki zrobiono jej
badania w kierunku zespołu Angelmana metodą FISH, które nic nie
wykazały. Wręcz przeciwnie – mówiono nam, że Wika jest "za dobra" na ten
zespół. Przecież chodziła, zaczęła mówić "mama", "tata", "baba",
"dziadzia" oraz pojedyncze sylaby. Wciąż byliśmy bez diagnozy.
We wrześniu 2005 r. powtórzono badania genetyczne. Diagnoza okazała się
straszna. Analiza molekularna wykazała obecność zmienionego wzoru
metylacji w locus SNRPN na chromosomie 15. Uzyskany wynik potwierdził
zespół Angelmana.
Wiktoria w wieku 4 lat poszła do
przedszkola, dzięki czemu zrobiła duże postępy w rozwoju. Przez cały ten
czas znajdowała się pod opieką rehabilitantki i logopedy, którym bardzo
dziękujemy za pomoc w usprawnianiu naszej córki.
Wiktoria uwielbia wodę, a szczególnie
kąpiele w basenie. Cieszymy się, że jest samodzielna, ponieważ chodzi,
jeździ na rowerze (4 koła), zaczyna biegać i skakać, sama je, potrafi
się rozebrać i ubrać przy niewielkiej tylko pomocy, sama korzysta z
toalety.
Kochamy ją za to, jaka jest, a nie jaką ją
sobie wyobraziliśmy 11 lat temu. Cieszymy się z każdego jej małego czy
większego postępu.
Obecnie Wika chodzi do szkoły specjalnej w Ostrzeszowie, do oddziału dla
uczniów z upośledzeniem umysłowym w stopniu umiarkowanym i znacznym.
Ocena postępu w rozwoju społecznym
diagram PPAC wg H. C. Gunzburga wykonana przez nauczyciela prowadzącego
(w chwili wykonywania badania Wiktoria miała 7 lat)
SFERA OBSŁUGIWANIA SIEBIE
Jedzenie
Wiktoria dobrze ssie pokarm, wykazując przy tym jego rozpoznawanie.
Prawidłowo składa usta na przyjęcie pożywienia. Zjada półstałe pokarmy z
łyżki. Podczas spożywania posiłku posługuje się palcami, jednak
przyjmowany pokarm raczej ssie niż żuje. Smakują jej biszkopty oraz
kruche ciasteczka popijane filiżanką herbaty, którą trzyma samodzielnie
i popija z niej nie rozlewając.
Poruszanie się
Wiktoria utrzymuje głowę w równowadze (w pozycji horyzontalnej) i siedzi
bez podparcia. Z powodu obniżonego napięcia mięśniowego porusza się
niezbyt pewnie i czasem zdarza jej się utracić chwilowo równowagę ciała.
Potrafi zdobyć przedmioty, które wzbudziły w niej zainteresowanie.
Wymaga pomocy przy wchodzeniu i schodzeniu ze schodów, na każdym stopniu
stawia najpierw jedną, a potem drugą nogę trzymając się ręki opiekuna.
Biega swobodnie, zginając kolana przy każdym kroku. Daje sobie radę w
przestawianiu różnych przedmiotów, np. krzesła z miejsca na miejsce w
sposób celowy.
Toaleta i mycie
Wiktoria zna zastosowanie sedesu i właśnie do niego załatwia swoje
potrzeby fizjologiczne, które sygnalizuje krzykiem o różnej tonacji, a
na jej twarzy pojawia się grymas, gdy się zmoczy lub ubrudzi.
Jednak zazwyczaj nie ma problemu z kontrolowaniem potrzeb, kiedy
przychodzi pora na skorzystanie z toalety, łapie opiekuna za rękę i
prowadzi go w stronę WC.
Ubieranie się
Podczas ubierania zdarza się, że Wiktoria przejmuje inicjatywę. Wyciąga
ramiona, nadstawia nogi lub stopy na założenie spodni lub butów. Potrafi
sama ściągać skarpetki podczas czynności rozbierania. Odpowiednio
reaguje na polecenia osoby dorosłej.
SFERA KOMUNIKOWANIA SIĘ
Rozwój mowy Wiktorii znajduje się na
etapie wokalizacji, pojawiają się pierwsze wyrazy dźwiękonaśladowcze (muuu
- krowa, aaaa – pies) oraz sylaby (ma – ma), które potrafi wymówić.
Dziewczynka spontanicznie reaguje na muzykę, odwraca głowę w stronę
dźwięku, kierując tam swoje spojrzenie. Bardzo lubi tańczyć przy muzyce
zespołów dziecięcych. Naśladuje usłyszane dźwięki, reaguje na "nie",
potrafi podać na żądanie jakiś przedmiot. Reaguje na pytania typu "Gdzie
są twoje buty?", w momencie gdy rzecz o którą jest pytana znajduje się w
jej pobliżu. Wykonuje proste polecenia – proszę zamknąć drzwi, rzuć
piłkę, zamknij oczy. Nawiązuje kontakt poprzez gesty i wokalizację,
domaga się uwagi i wspólnej zabawy.
SFERA USPOŁECZNIENIA
Wiktoria rozpoznaje najbliższe osoby
uśmiechając się przy tym radośnie. Okazuje zadowolenie poprzez
wyciągnięcie rąk w ich kierunku. Swoje zainteresowanie okazuje również
obcym śledząc ich ruchy i próbując zwrócić na siebie ich uwagę poprzez
robienie hałasu bądź głośne okrzyki. Wiktoria jest bardzo sympatycznym
dzieckiem, który okazuje swoje uczucia, uśmiecha się, przytula i
wykonuje zabawne gesty głową i rękoma. Podejmuje proste zabawy w parach
jak tupanie nogami czy popychanie samochodów. Pokazuje różne przedmioty
i z własnej inicjatywy daje je innym dzieciom. Potrafi bawić się z
innymi, obserwuje i naśladuje. Przynosi kubek na polecenie, zanosi
zabawki na swoje miejsce. Uwielbia oglądać kolorowe obrazki w
książeczkach. Wita się kiwając głową i macha na pożegnanie.
SFERA ZAJĘĆ
Sprawność manualna
Poznaje przedmioty biorąc je do ręki (chwyt nożycowy) i biorąc je do
buzi. Spontaniczna aktywność u Wiktorii polega na braniu przedmiotów do
ręki na krótką chwilę i rzucanie nimi. Przekłada z jednej ręki do
drugiej i obraca przedmioty w palcach, po to aby się z nimi zapoznać.
Zręczność
Wiktoria potrafi włożyć klocki do pudełka i do otworu dużej wkładanki.
Przedmioty zdobywa poprzez pochylanie się w ich kierunku i często celowo
rozrzuca rzeczy po podłodze obserwując przy tym gdzie się potoczą. Umie
kopnąć piłkę nie przewracając się i rzucić nią nie tracąc przy tym
równowagi.
Opinia Wiktorii – uczennicy klasy
II (I etapu edukacyjnego),
sporządzona przez wychowawcę klasy, w maju 2008 r.
Wiktoria uczęszcza do klasy drugiej w
Oddziale dla uczniów z upośledzeniem umysłowym w stopniu umiarkowanym i
znacznym. Korzysta ona z dodatkowych zajęć z logopedii, rewalidacji
indywidualnej i gimnastyki korekcyjnej.
W zakresie samoobsługi dziewczynka zrobiła dość duże postępy – większość
czynności higienicznych wykonuje samodzielnie, jednak nadal wymaga
ciągłej kontroli osoby dorosłej. Opanowała kontrole czynności
fizjologicznych i sama korzysta z toalety. Samodzielnie zdejmuje i
zakłada obuwie, okrycie wierzchnie, sama ubiera się na gimnastykę
korekcyjną. Dziewczynka samodzielnie potrafi najeść się i napić.
Wiktoria ma duże braki w rozwoju motoryki małej – sprawności manualnej.
Prawidłowo trzyma kredę w ręce ale nie potrafi samodzielnie zamalować
konturów, pisać pośladzie i malować farbami. Bardzo lubi prace z masami
plastycznymi; lepi z plasteliny, modeliny i masy solnej. Dziewczynka
wykonuje proste zadania np. układa i uzupełnia układanki, dopasowuje
kształty, z pomocą układa duże puzzle, przeciąga żyłkę przez otwory,
samodzielnie buduje z klocków, bawi się lalkami i układankami.
Wiktoria jest sprawna motorycznie, bardzo
uspakaja się w "sali terapii światłem". Dziewczynka biega, podskakuje,
kopie, rzuca i odbija piłkę, chętnie bawi się z dziećmi. Ma dużą
potrzebę kontaktów społecznych. Bardzo lubi zajęcia z muzyki, z rytmiki.
Chętnie tańczy, naśladuje gesty i ruchy, choć ma zaburzoną orientację
przestrzenną autoorientację.
W zakresie komunikacji Wiktoria nadal posługuje się pojedynczymi
słowami, dźwiękami nieartykułowanymi. Głównie porozumiewa się gestem i
mimiką. Nadal lepiej wykształcone są u niej odbiorcze zdolności
porozumiewania się niż komunikacja werbalna.
Wiktoria jest dzieckiem nadpobudliwym, często ma trudności w
podporządkowaniu się poleceniom, szybko złości się i zniechęca do pracy,
ale wszystko chce robić sama. Bierze udział we wszystkich
uroczystościach szkolnych i pozaszkolnych, nie sprawiając przy tym
większych kłopotów wychowawczych. Jest dzieckiem bardzo uczuciowym,
często to okazuje, jest uczynna wobec innych dzieci. Wymaga dużo ciepła,
lubi być chwalona i nagradzana.
Mamy nadzieję, że wszystko się ułoży i
będzie nadal taką szczęśliwą dziewczynką, jaką jest teraz. Wszyscy ją
bardzo kochamy, a i ona codziennie okazuje nam swoją miłość.
5. Podsumowanie uzyskanego
materiału badawczego
Zespół Angelmana należy do mało znanych
schorzeń zarówno w środowisku lekarskim, jak wśród terapeutów,
rehabilitantów czy pedagogów specjalnych.
Podejrzewam, że problem ze zdiagnozowaniem wynika z jednej strony z
braku wiedzy o schorzeniu, a z drugiej strony z faktu, że dziecko rodzi
się na pozór zdrowe i do pewnego czasu rozwija się prawidłowo. Przykre
jest jednak to, że w chwili gdy my - rodzice same zauważamy coś
niepokojącego w rozwoju dziecka, lekarze często traktują nas jak
"rozhisteryzowane mamusie", tłumacząc, że wszystko jest dobrze, że
dziecko ma jeszcze czas. A później słyszymy szokujące diagnozy: mózgowe
porażenie dziecięce, a może autyzm... i tu zaczynają się problemy z
dostępem do specjalistów, z uzyskaniem skierowania "bo kto za to
wszystko zapłaci?"
Wszyscy z poznanych przeze mnie rodziców
przechodzili podobną drogę, na początku oddział metaboliczny, potem
neurologia, gdzie często stwierdzano "odruchy neurologiczne
prawidłowe..." Tułaliśmy się od lekarza do lekarza w wyniku czego nasze
dzieci otrzymywały diagnozę "opóźnienie rozwoju psychoruchowego".
Na końcu trafiliśmy do poradni genetycznych, gdzie też wykonywanych było
wiele badań. Po wielu latach dotarliśmy do diagnozy, ale myślę, że wielu
rodziców pozostało przy wcześniej postawionych rozpoznaniach i dlatego
tak mało jest w Polsce dzieci z Zespołem Angelmana.
Obecnie najstarszym, znanym mi chłopcem z diagnozą AS jest Mateusz,
który ma 16 lat, a najmłodsza jest Martynka, która ma 2,5 roku (i tu
muszę przyznać, że rodzice musieli trafić na doskonałego specjalistę,
który tak szybko zdiagnozował dziecko).
Kolejnym problemem jest dobór form i metod
oddziaływań rewalidacyjnych. Pedagodzy niestety nie znają specyfiki
funkcjonowania dzieci z AS. Każde dziecko jest indywidualnością i
dlatego efektywne nauczanie zależy od wiedzy o dziecku i zrozumienia
jego trudności. Dzieci z AS oczekują akceptacji. Trzeba uwzględnić ich
godność i akceptować ich indywidualność. Rozwój może się wydawać bardzo
powolny w czasie, ale powinien następować.
Każde dziecko wymaga odpowiedniego prowadzenia edukacyjnego, a
szczególnie dzieci z Zespołem Angelmana, które mogą wyrazić siebie
jedynie przez swoje emocje. Terapeuci powinni nauczyć się interpretować
ich sygnały, czynić by czuły się bezpieczne, rozluźnione, ufne i
akceptowane, jest to podstawa efektywnego uczenia się.
"Nasze Aniołki" tak jak każde inne dzieci
mają prawo do bogatego i godnego życia. Dzieci te mają takie same
potrzeby jak ich zdrowi rówieśnicy. My jako rodzice staramy się
zapewniać im każdego dnia poczucie bezpieczeństwa, miłości, akceptacji i
szczęścia, co stwarza warunki do optymalnego rozwoju dziecka.
Ważnym jest aby ludzie zdrowi, sprawni nie postrzegali ludzi z
zaburzeniami, jako innych, gorszych.
Myślę, że warto przytoczyć tu słowa Richarda von Weizsackera, które
wielu powinny skłonić do refleksji i przemyśleń:
"Być pełnosprawnym to naprawdę żadna zasługa, to dar, który każdemu
z nas o każdym czasie może być odebrany. Pozwólmy wiec niepełnosprawnym
i członkom ich rodzin w jak najbardziej naturalny sposób włączyć się w
nasze życie. Chcielibyśmy dać im pewność, że jesteśmy jednością."
Zamiast zakończenia
Lista życzeń rodziców dzieci
chorych
(strona internetowa www.dlaczego.pl
aktywna w dniu 29
kwietnia 2008 r.)
- Jednym z moich największych marzeń
jest, aby moje dziecko było zdrowe.
- Moje dziecko – pomimo choroby,
niepełnosprawności – żyje, rozwija się. Nie odwracaj się ode mnie
tylko dlatego, że nie urodziłam zdrowego dziecka.
- Po postawieniu diagnozy może mi być
wyjątkowo ciężko przyjąć prawdę. Mogę płakać, wydam Ci się załamana.
Ale nie opuszczaj mnie, gdyż właśnie teraz bardzo Cię potrzebuję.
- Rozmawiaj ze mną, nie rezygnuj z
kontaktów. Czasem wystarczy zwykłe pytanie, jak się czuje dziecko,
jak sobie radzimy. Każde zainteresowanie moim dzieckiem pomaga mi w
trudnych chwilach.
- Chciałabym, abyś nie czuł się
zażenowany widokiem mojego chorego dziecka. Jeśli jednak jego widok
jest dla Ciebie trudny do zaakceptowania, spróbuj się przemóc. Gdy
zobaczę, że jest Ci ciężko, pomogę Ci, tylko nas nie unikaj.
- Jeśli mijasz nas na spacerze, spotkasz
nas w sklepie czy kinie – uśmiechnij się do nas. Dla rodziców
chorych, niepełnosprawnych dzieci zwykły spacer, kontakt z
"normalnym" światem bywają niekiedy trudne i stresujące.
- Chciałabym, abyś spotykając moje
dziecko nie przyglądał mu się jako ciekawostce medycznej. On widzi
Twoje spojrzenie i rozumie, że przykuwa uwagę. Zachowaj zdrowy umiar
pomiędzy ciekawością a obojętnością.
- Jeśli chciałbyś dowiedzieć się czegoś
o chorobie mojego dziecka, po prostu spytaj. Oczywiście postaraj się
zachować delikatność, ale lepsza jest rozmowa na temat choroby, niż
krepująca cisza.
- Nie bagatelizuj choroby mojego
dziecka. Dla mnie, z chwilą jego narodzin czy diagnozy, skończyły
się marzenia o w pełni szczęśliwym rodzicielstwie. Jego choroba jest
dla mnie wyjątkowa. Nie chcę jej porównywać z innymi, gorszymi
przypadkami. Znam niektóre z nich, ale ta wiedza nie stanowi dla
mnie wystarczającego pocieszenia.
- Smutek, żal to pierwsze uczucia, jakie
pojawiają się wraz z chorobą dziecka. I niestety – pomimo prób
normalnego życia – te uczucia powracają. Nie oddalaj się wtedy ode
mnie. Jeśli nie wiesz, jak pomóc, przytul mnie w milczeniu, ale
bądź.
- Gdy w moich wypowiedziach pojawi się
optymizm, nadzieja, nie gaś tych uczuć czarnymi wizjami przyszłości.
Rodzice chorych dzieci mają tych wizji aż nadto.
- Moje dziecko, poza chorymi częściami
swego ciała czy umysłu, ma jeszcze wiele cech, o których możemy
porozmawiać. Nie unikaj zwyczajnych pytań o dziecko, one pozwalają
nam być bliżej "normalnego" życia.
"Wyjątkowa matka"
(B. Ferrero "Kółka na wodzie", Wydawnictwo Selezjańskie, Warszawa
(Opowiadanie Ermy Bombeck), s. 12-13).
Czy zapytaliście się kiedyś siebie, w jaki
sposób Pan Bóg wybiera matki upośledzonych dzieci? Postaraj się
wyobrazić sobie Boga, który daje wskazówki swym aniołom zapisującym
wszystko w swej olbrzymiej księdze. "Małecka, Maria, syn. Święty patron,
Mateusz". "Kurkowiak, Barbara, córka. Święta patronka, Cecylia".
"Michalewska, Janina, bliźniaki. Święty patron... niech będzie Gerard".
Wreszcie mówi z uśmiechem do anioła jakieś imię: "Tej damy dziecko
upośledzone".
A na to ciekawski anioł: "Dlaczego właśnie tej, Panie? Jest taka
szczęśliwa".
"Właśnie tylko dlatego - mówi uśmiechnięty Bóg. - Czy mógłbym powierzyć
upośledzone dziecko kobiecie, która nie wie, czym jest radość? Byłoby to
okrutne".
"Ale czy będzie miała cierpliwość?", pyta anioł.
"Nie chcę, aby miała nazbyt dużo cierpliwości, bo utonęłaby w morzu łez,
roztkliwiając się nad sobą i nad swoim bólem. A tak, jak jej tylko
przejdzie szok i bunt, będzie potrafiła sobie ze wszystkim poradzić".
"Panie, wydaje mi się, ze ta kobieta nie wierzy nawet w Ciebie".
Bóg uśmiechnął się: "To nieważne. Mogę temu przeciwdziałać. Ta kobieta
jest doskonała. Posiada w sobie właściwą ilość egoizmu".
Anioł nie mógł uwierzyć swoim uszom. "Egoizmu? Czyżby egoizm był
cnotą?". Bóg przytaknął. "Jeśli nie będzie potrafiła od czasu do czasu
rozłączyć się ze swoim synem, nie da sobie nigdy rady. Tak, taka właśnie
ma być kobieta, którą obdaruję dzieckiem dalekim od doskonałości.
Kobieta, która teraz nie zdaje sobie jeszcze sprawy, że kiedyś będą jej
tego zazdrościć. Nigdy nie będzie pewna żadnego słowa. Nigdy nie będzie
ufała żadnemu swemu krokowi. Ale, kiedy jej dziecko powie po raz
pierwszy ,"mamo", uświadomi sobie cud, którego doświadczyła. Widząc
drzewo, zachód słońca lub niewidome dziecko, będzie potrafiła bardziej
niż ktokolwiek inny dostrzec moja moc. Pozwolę jej, aby widziała rzeczy
tak jasno, jak ja sam widzę (ciemnotę, okrucieństwo, uprzedzenia), i
pomogę jej, aby potrafiła wzbić się ponad nie. Nigdy nie będzie samotna.
Będę przy niej w każdej minucie i w każdym dniu jej życia, bo to ona w
tak troskliwy sposób wykonuje swoja prace, jakby była wciąż przy mnie."
"A święty patron?", zapytał anioł, trzymając zawieszone w powietrzu
gotowe do pisania pióro.
Bóg uśmiechnął się. "Wystarczy jej lustro".
Bibliografia:
- Affolter F., "Spostrzeganie,
rzeczywistość, język", Wydawnictwo Szkolne i Pedagogiczne, Warszawa,
1997
- Błeszyński J. "Alternatywne i
wspomagające metody komunikacji", Oficyna Wydawnicza "Impuls",
Kraków 2006
- Bogdanowicz M., Kisiel B., Przasnyska
M., "Metoda Weroniki Sherborne w terapii i wspomaganiu rozwoju
dziecka", WSiP, Warszawa, 1994
- Borkowska M. (red), "ABC
rehabilitacji. Mózgowe porażenie dziecięce" Wydawnictwo "Pelikan",
Warszawa, 1989
- Ferrero B., "Kółka na wodzie"
Wydawnictwo Selezjańskie (opowiadanie Ermy Bombeck), 1995
- Kaji B., "Zarys terapii dziecka",
Wydawnictwo WSP, Bydgoszcz, 1994
- Knill M. Ch., "Dotyk i komunikacja" CMPP-P MEN, Warszawa, 1995
- Krajewska-Walasek M., "Zespół
Angelmana w praktyce klinicznej" [w] "Pediatria Polska", 1997 LXXII
8
- Kulisiewicz B., "Witaj piesku! Dogoterapia we wspomaganiu rozwoju dzieci o specjalnych potrzebach
edukacyjnych", Oficyna Wydawnicza "Impuls", Kraków, 2007
- Nowacki T., "Dydaktyka doskonalenia
zawodowego", Warszawa 1979
- Nowak S., "Metodologia badań
socjologicznych", Warszawa 1970
- Pieter J., "Ogólna metodologia pracy
naukowej" Wrocław, 1967
- Pilch T., "Zasady badań
pedagogicznych", Wydawnictwo Akademickie "Żak" Warszawa, 1998
- Piotrowicz R., "Rozwiązywanie
codziennych problemów metodą Felicji Affolter w procesie nauczania"
[w] "Szkoła Specjalna" nr 3, 2003
- Strumińska A. (red),
"Psychopedagogiczne aspekty hipoterapii dzieci i młodzieży
niepełnosprawnych intelektualnie", Wydawnictwo Rolnicze i Leśne,
Warszawa, 2007
- Szczepański J., "Elementarne pojęcia
socjologiczne", Warszawa, 1971
- Zabłocki K., "Wprowadzenie do
rewalidacji", Wydawnictwo Adam Marszałek, Toruń, 1996
- Zaborowski Z., "Wstęp do metodologii
badań pedagogicznych", Wrocław – Warszawa – Kraków, 1973
- Zaczyński W., "Praca badawcza
nauczyciela", Warszawa, 1968
Źródła internetowe:
-
http://www.dlaczego.pl
-
http://www.dogoterapia.org
|